O około 40 cm obniżył się poziom wód w mazurskich jeziorach. Powodem są utrzymujące się wysokie temperatury powietrza i brak dostatecznej ilości opadów, które by uzupełniły stan wód. Z wystepującym miejscami ryzykiem zahaczenia łodzi o dno zmagają się nawet mazurscy ratownicy.
Jarosław Sroka z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego powiedział, że tak niskiego stanu wód mazurskich akwenów nie pamięta. - Poziom wód jest faktycznie niski, ale nie mieliśmy zgłoszeń od żeglarzy o awariach czy uszkodzeniach jachtów spowodowanych wpłynięciem na mielizny - podkreślił.
Przyznał, że sami ratownicy odczuli niski stan wody. - Gdy musieliśmy płynąć przez Kanał Niegociński, to wszyscy ratownicy znajdujący się na łódce musieli przejść na dziób, w ten sposób odciążyli rufę, by stacjonarny silnik uniósł się i łódka uniknęła zahaczenia o dno - podkreślił Sroka.
Zasilają tylko dwie rzeki
Jak wyjaśnił Andrzej Żukowski z giżyckiego oddziału Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW), system Wielkich Jezior Mazurskich jest zasilany jedynie przez dwie małe rzeki: Krutynię, która wpada do jeziora Bełdany, i Sapinę w zlewni rzeki Węgorapy. Z Wielkich Jezior Mazurskich wypływają natomiast rzeki Pisa, która zasila dalej Narew, oraz na północy Węgorapa.
- Wody do systemu dostarczają więc głównie opady. Jeśli jest ich za mało w okresie zimowo - wiosennym to poziom wód latem spada. I z taką sytuacją mamy do czynienia w tym roku. Praktycznie od połowy czerwca nie ma dużych opadów deszczu, a przy tak wysokich temperaturach, jakie były w lipcu, parowanie wody w mazurskich jeziorach jest duże. Dziennie ubywa nawet 1 centymetr z poziomu wody - wyjaśnił Żukowski.
Dodał, że na pewno do obniżenia poziomu wód nie przyczyniają się zrzuty wody do rzeki Węgorapy. - Zrzuty są minimalne i zgodne z pozwoleniem wodno-prawnym na poziomie przepływów biologicznych. Gdybyśmy całkowicie zamknęli jazy, to rzeka by wyschła- wyjaśnił.
Trudności w kanałach i przy wyspach
Mimo tak niskich stanów wód żeglarze mogą raczej swobodnie pływać po akwenach. - Cumowanie w marinach czy portach odbywa się normalnie, nie ma kłopotów z podejściem łódką. W kanałach może być nieco gorzej, zalecam żeglarzom, by wybierali zamiast Kanału Niegocińskiego, który jest zastępczym przejściem, raczej Kanał Łuczański, właśnie ze względu na wypłycenia" - dodał Żukowski.
Natomiast żeglarze, którzy chcą podpłynąć do wysp, mogą mieć problemy z podejściem i zacumowaniem. Żukowski radzi także ostrożne żeglowanie rzeką Pisą, która wpływa do Narwi zasilającej Zalew Zegrzyński. Pisą mogą pływać jachty o zanurzeniu od 25 do 30 cm. Żaglówki, które mają większe zanurzenie, mogą utknąć.
200-kilometrowy szlak
Wielkie Jeziora Mazurskie to system akwenów - zarówno jezior, rzek jak i kanałów, po których żeglują w sezonie tysiące wodniaków. Długość głównego szlaku sięga 200 km, na północy zaczyna się on od jeziora Mamry koło Węgorzewa, a kończy na południu na jeziorze Nidzkim koło Rucianego Nidy. Dwa największe jeziora to Śniardwy (o powierzchni 110 km kw.) i Mamry (102 km kw.).
Autor: js/aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock