Po epidemii cholery władze Nigerii obawiają się głodu. Wszystkie te plagi to skutek najgorszej od pół wieku powodzi w tym afrykańskim kraju. Rośnie też bilans ofiar śmiertelnych żywiołu, który zbliża się do 150 osób.
Intensywne opady i gwałtowne powodzie wyrządziły w Nigerii wielkie straty materialne. W dotkniętych kataklizmem regionach doszło ponadto do zanieczyszczenia wody pitnej, co grozi wybuchem epidemii, w tym cholery.
Rekordowa powódź
W kraju wciąż rośnie liczba poszkodowanych w wyniku rekordowej powodzi. Ponad 60 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domostw.
Każdego dnia wzrasta liczba osób, których nie udało się uratować. Według informacji podanych przez Czerwony Krzyż w Abudży, zginęło już co najmniej 148 osób.
Problem z żywnością
Obozy dla poszkodowanych powodzią są przepełnione, istnieje niebezpieczeństwo, że niedługo może zabraknąć żywności. - Moją obawę budzi tempo, w jakim znikają zapasy jedzenia - powiedział Terhungu Alabar koordynator obozu w Makrudi.
Niech woda ustąpi
Władze Nigerii mają nadzieję, że woda wkrótce ustąpi i osoby ewakuowane z zalanych terenów wrócą do swoich domostw. Jest to warunek konieczny do rozpoczęcia wypłat odszkodowań.
Autor: adsz/rs / Źródło: PAP, Reuters TV