Dziś Dzień Kobiet, więc nie będzie o pogodzie, nie będzie o pracy, będzie o tym, o czym w tym dniu marzyłam, i wymarzyłam: o perłach…
Koło mnie leży naszyjnik z pereł, prawdziwych, drobniutkich, jak krople deszczu, białych jak śnieg w mroźny, słoneczny poranek, połyskujących jak jedwab cennego kimona Gejszy z Kioto. Piękne!
Według przesądów perły należy kupić samej, bowiem podarowane przez kogoś przynoszą nieszczęście. Ponoć nieszczęsna Barbara Radziwiłłówna została nimi obsypana przez zakochanego w niej króla Zygmunta Augusta…
Łzy syreny...
Moje perełki przybyły z Japonii. Tamtejsza legenda mówi, że pewien biedny rybak złowił w swe sieci pół-kobietę, pół-rybę – Ningyo. Kobieta płakała rzęsistymi łzami i prosiła o wolność. Rybak uległ jej prośbom, wyplątał z sieci i pozwolił ujść do morza. Kobieta-ryba nim znikła w morskich falach, podpłynęła do łodzi rybaka dziękując z wielką wdzięcznością za ofiarowaną wolność. Postanowiła uczynić go bogatym i kazała pozbierać swoje łzy, które wypłakała do łodzi, a następnie sprzedać. Zdumiony rybak zamiast łez znalazł najpiękniejsze perły.
...a może boginii?
Kiedy ta historia miała miejsce? Perły znane są ludzkości od co najmniej 6000 lat… Faktem jest, że od dawien dawna kojarzono je ze łzami. Starożytni Grecy twierdzili, że perły powstają z łez Oceanid - córek boga mórz. W Europie średniowiecznej uważano, że to przemienione łzy nieszczęśliwych i niewinnie skrzywdzonych biedaków. W czasach nowożytnych opowiadano, że pierwsze perły były łzami Aniołów.
Węglan wapnia z konchioliną
Dziś wiemy, że perły to jedne z najwartościowszych kamieni szlachetnych. Są to wytwory małży, głównie perłopławów. Zbudowane są z tej samej substancji, co wewnętrzna strona muszli, czyli z masy perłowej, której głównymi składnikami są węglan wapnia i rogowata substancja białkowa - konchiolina, która spaja mikrokryształy skupione koncentrycznie wokół jądra.
Perły powstają najczęściej w wyniku reakcji organizmu na ciało obce, które przedostało się do muszli, na przykład ziarnko piasku. Małż broniąc się przed nim, odkłada wokół niego cieniutkie warstwy masy perłowej, którą wyścielona jest od wewnątrz muszla. Po kilku latach perła jest gotowa. Najcenniejsze są egzemplarze o kształcie jak najbardziej zbliżonym do kuli, o silnym połysku.
Perły dodają blasku cerze i oczom
Perły od wieków były bardzo kosztowne, niejednokrotnie osiągały ceny większe niż diamenty. Były i nadal są ozdobami bardzo cenionymi przez kobiety, które wierzyły, że ochronią je przed nieodwzajemnioną miłością… Faktem jest, że perły dodają oczom i cerze blasku. Warto je nosić! Umierają tak jak ludzie Ale te cuda natury nie żyją wiecznie i tak jak ludzie, kiedyś umierają. Ponoć żyją do 100-150 lat. Dlaczego tak się dzieje? Substancja białkowa konchiolina jest substancją organiczną, więc nietrwałą. Łatwo podlega zmianom i rozkładowi. Pod wpływem wilgoci pęcznieje, podczas większej suszy ulega wysychaniu, kruszeje i rozpada się. Źle przechowywane i noszone perły matowieją, pękają, łuszczą się i rozsypują.
Perłom, podobnie jak kobiecej cerze, szkodzi i susza, i zbyt duża wilgotność. Perły są wrażliwe na kwasy, pot, kosmetyki i lakier do włosów. Pomimo tego, istnieją perły mające kilkaset lat, w stanie bardzo dobrym, chociaż stały się ciemniejsze, stalowoszare.
Drogie Panie, o perły należy dbać, tak jak o siebie. Trzymajmy je w jedwabnych woreczkach lub puzderkach wyściełanych flanelą lub zamszem. Perły - tak jak kobiety - lubia błyszczecć same, nie lubią obecności innej biżuterii, metali. Tylko one…
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVNMeteo