Problem alergii z roku na rok narasta. Coraz więcej osób zmaga się z objawami, co sprawia, że alergia staje się chorobą cywilizacyjną. Mimo tego wciąż wiele osób nie wie, w jaki sposób ją zdiagnozować i jak można z nią walczyć.
Objawy alergii potrafią być na tyle zagadkowe, że często szukamy ich przyczyny zupełnie gdzie indziej. Przewlekły katar, kaszel i trudności z oddychaniem w okresie wiosennym zrzucamy na karb przeziębienia, a wysypkę i ból brzucha po spożyciu mleka tłumaczymy problemem z tolerancją laktozy. Nie zawsze jednak nasze założenia okazują się prawdziwe. W jaki sposób możemy to sprawdzić?
Przede wszystkim powinniśmy obserwować objawy, z którymi mamy do czynienia. Jeśli katar jest wodnisty, utrzymuje się długo i pojawia się nagle, a kaszel jest suchy i duszący, najprawdopodobniej problemem nie jest infekcja, a alergia. W przypadku nietolerancji laktozy problem ze spożyciem produktów mlecznych powinien zniknąć, gdy zadbamy o odpowiedni poziom enzymów laktazy. Jeśli dolegliwości nie są spowodowane spadkiem enzymów a alergią, ich suplementacja nie rozwiąże naszego problemu. Gdy już nasze podejrzenia padną na alergię, możemy potwierdzić diagnozę przy pomocy kilku prostych badań.
Testy alergiczne
Najprostszym sposobem na zdiagnozowanie alergii są testy alergiczne. Dzielą się one na trzy rodzaje: testy typu prick, nazywane potocznie testami skórnymi, badania z krwi oraz testy płatkowe. Oba te badania mają taką samą wartość diagnostyczną i służą uzyskaniu tej samej informacji.
Pierwszy rodzaj testu polega na założeniu na powierzchnię skóry alergenu i nakłucie jej w celu sprawdzenia ewentualnej reakcji immunologicznej organizmu. Jeśli w tym miejscu pojawi się zaczerwienienie lub obrzęk, oznacza to reakcję uczuleniową na konkretny alergen. Zwykle wynik pojawia się już po kilkunastu minutach. W zależności od zaleceń lekarza jednorazowo możemy zbadać w ten sposób reakcję na 10-30 alergenów. Warunkiem jest, by skóra w miejscu, w którym przeprowadzane będą testy była czysta, zdrowa i nieuszkodzona.
Drugim rodzajem są badania z krwi. Zalecane są one między innymi kobietom w ciąży, a także dzieciom do 3. roku życia, które nie powinny brać udziału w testach skórnych. Wówczas pobierana jest od pacjenta krew żylna, a następnie w odwirowanej surowicy sprawdzany jest poziom przeciwciał IgE skierowanych przeciwko konkretnym alergenom. Przeważnie są droższe od testów punktowych i mają ograniczoną ilość alergenów.
Trzeci typ badań to testy skórne płatkowe. Nie wymagają one nakłuwania skóry, jak w pierwszym przypadku. Alergeny umieszcza się w wazelinie i nakłada w komórkach stworzonych z dużych plastrów przyklejonych na czystą i niezmienioną skórę pacjenta. Po upływie 24 godzin lekarz odkleja plastry dokonując oceny stanu skóry, a następnie nakleja je ponownie. Następne odczyty następują po 48 i 96 godzinach. Każde zaczerwienienie, pęcherzyk czy grudka wypryskowa w konkretnej komorze wskazują na reakcję alergiczną.
Próby prowokacyjne
To rodzaj badania, który sprawdza autentyczną reakcję naszego organizmu na alergen. W ten sposób możemy sprawdzić niemal każdy rodzaj substancji. Najczęściej weryfikuje się to poprzez próbę donosową polegającą na nałożeniu konkretnego alergenu na śluzówkę nosa. Próby przeprowadza się również dospojówkowo, wkładając alergen do worka spojówkowego, dooskrzelowo, a w przypadku alergii pokarmowej również doustnie. Próby prowokacyjne powinny być wykonane na ślepo tak, by pacjent nie miał pojęcia, czy podawany jest konkretny alergen czy też placebo. Często stosuje się je w celu potwierdzenia innych badań.
W czasie badań prowokacyjnych oraz kilka dni przed nimi warto zadbać o dość sterylne otoczenie i eliminację jak największej ilości alergenów z naszego środowiska. Warto pamiętać, że nie zawsze reakcja na alergen wystąpi od razu po jego podaniu, dlatego ważne jest, by nasze środowisko było czyste i wolne od potencjalnie szkodliwych substancji. W tym celu przed rozpoczęciem badań powinniśmy dokładnie wyczyścić mieszkanie, by usunąć kurz, roztocza oraz zarodniki pleśni z otoczenia. Warto również zakupić oczyszczacz powietrza do walki z alergenami wziewnymi. Mając w mieszkaniu urządzenie takie jak Philips AC4550 możemy na bieżąco monitorować poziom alergenów w domowym powietrzu, dzięki czemu przeprowadzone testy będą znacznie bardziej wiarygodne.
Kłamstwo biorezonansu
W ostatnich latach coraz częściej pojawiają się oferty testów nieinwazyjnych. Polegają one na trzymaniu przez pacjenta elektrod oraz analizy wpływu alergenów na ciało przy pomocy specjalistycznego aparatu lub tzw. „różdżki”. Choć wiele osób chciałoby wierzyć w skuteczność tej metody, nie ma ona żadnego potwierdzenia w nauce. Całość oparta jest na pseudonaukowych spekulacjach i ma na celu jedynie naciągnięcie klientów na dodatkowe koszty.
Wyniki badań biorezonansem zwykle w ogóle nie pokrywają się z testami przeprowadzanymi przez alergologów. W wyniku tego pacjenci zamiast eliminować prawdziwie szkodliwe alergeny, walczą z czymś, co nigdy nie wywoływało u nich reakcji alergicznej. To może prowadzić do zaostrzenia się choroby i rozwoju astmy u alergików.
Artykuł powstał we współpracy z marką Philips
Autor: Philips
Źródło zdjęcia głównego: Philips