Po weekendowym natarciu na Filipiny depresji tropikalnej Usman nie żyje prawie 70 osób. Choć Usman już nie zagraża Filipinom, bo odsunął się na zachód, bilans zabitych może wzrosnąć.
Usman sprawił, że w sobotę na część kraju spadła potężna ilość deszczu. To doprowadziło do powodzi, a także osunięć ziemi. Nie żyje 68 osób, a 12 jest rannych. W takich regionach jak Bicol na południowo-wschodnim krańcu wyspy Luzon oraz Wschodnie Visayas, które obejmuje wyspy Samar, Leyte i Biliran zaginionych jest 19 osób.- Obawiam się, że bilans ofiar śmiertelnych wzrośnie - powiedział Claudio Yucot, szef obrony cywilnej regionu Bicol.Zaskoczył FilipińczykówFilipińczycy byli zaskoczeni siłą Usmana, gdyż zakładali, że skoro nie jest tajfunem, nie wyrządzi poważnych szkód. Będąc depresją tropikalną, sprowadzał na wyspy porywy wiatru o prędkości nieprzekraczającej 61 kilometrów na godzinę. Spadło jednak tyle deszczu, że natarcie żywiołu odczuło około 130 tysięcy osób. Tysiące turystów utknęło na lotniskach, w portach i na dworcach autobusowych, gdyż trzeba była zawiesić część połączeń. W wielu miejscach nie ma prądu.
Autor: map / Źródło: CNN, Guardian