Przez Lubelszczyznę we wtorek przeszła trąba powietrzna. Na miejscu trwa usuwanie szkód - pomagają mieszkańcy i wojsko. Jak relacjonują poszkodowani, siła żywiołu była ogromna. Wiatr zrywał dachy z domów i niszczył murowane budynki.
W Polsce od kilku dni panuje gwałtowna pogoda. Obowiązują ostrzeżenia meteorologiczne w wielu regionach kraju, w tym te najwyższego, trzeciego stopnia.
We wtorek na Lubelszczyźnie w gminie Wojciechów przeszła trąba powietrzna. Uszkodzonych zostało 120 budynków w 42 gospodarstwach. Jedna osoba została lekko ranna.
Od tamtej pory mieszkańcy przy udziale strażaków i żołnierzy, w tym należących do Wojsk Obrony Terytorialnej, próbują usuwać szkody wywołane przez żywioł.
"Napór powietrza i huk"
Jak mówiła w rozmowie z reporterką TVN24 Beata Bartoszcze, mieszkanka Stasina, gdzie żywioł wyrządził największe szkody, na razie trwa sprzątanie zniszczeń. Dopiero wtedy będzie można odbudować to, co utracono - wichura zniszczyła stodołę i murowany garaż. Pani Beata była w domu, kiedy nadeszła trąba. Wiatr zerwał dach z domu i wybił okno.
- Rozmawiałam z mężem przez okno, zdążyłam odejść i usłyszałam za sobą tylko taki napór powietrza i huk, zdążyłam uciec do kuchni i zamknąć drzwi, i tyle. Potem jak weszłam, to okno było rozbite po całym pokoju, mam nawbijane szkieł w materac. A dach - jak wyszliśmy, to już nie było nic, wszystko rozwalone - opowiadała poszkodowana.
Strażacy pomogli zabezpieczyć dach, pracowali w środę do drugiej w nocy.
- Na razie mamy wielkie sprzątanie, a później zobaczymy, co będzie dalej - opowiadała pani Beata. Dodała, że byli ubezpieczeni, ale te pieniądze niestety nie pokryją wszystkiego. - Odbudowanie tego to są bardzo duże koszty - mówiła. Tłumaczyła, że musiała wywieźć swoje dzieci do mamy, bo warunki panujące w domu nie są dla nich odpowiednie.
Trąba nie oszczędziła też innych mieszkańców.
- Olbrzymie drzewa kręciły się wkoło, potem skoczyliśmy do okna z mężem. W mieszkaniu zaczęło robić się ciemno, skoczyłam do drzwi i zaczęłam piszczeć. Mąż wyskoczył na dwór, my nie byliśmy w stanie tego zrobić. Powiedział, że nie mamy nic na podwórku, tak jakbyśmy wylądowali na pustyni. Tak to wyglądało - relacjonowała inna mieszkanka wsi Stasin. Silny wiatr zerwał eternit z jej domu.
Autor: dd/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24