Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że nie ma informacji o przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Główny Inspektorat Sanitarny "nie zaleca podróżowania do rejonów Azji Południowo-Wschodniej". Ryzyko pojawienia się przypadków zakażenia w naszym kraju istnieje.
Koronawirus (2019-nCoV) z miasta Wuhan w Chinach rozprzestrzenia się na kolejne kraje na świecie. Poza Chinami odnotowano przypadki zakażenia w 11 krajach. W piątek potwierdzono trzy przypadki we Francji będące jednocześnie pierwszymi w Europie.
- Na ten moment nie mamy informacji, aby na terytorium Polski istniało zagrożenie wirusem - powiedział w sobotę wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Zaznaczył jednak, że połączenia lotnicze z krajami, w których wystąpiły przypadki zakażeń, cały czas się odbywają, więc istnieje takie ryzyko.
Służby monitorują
Jak mówił Jabłoński, jeżeli pojawią się osoby wykazujące objawy typowe dla koronawirusa, mogą być skierowane do kwarantanny. Zapewnił o ciągłym monitorowaniu sytuacji. - Wszystkie punkty wejścia na terytorium Polski i Unii Europejskiej są monitorowane - zaznaczył.
MSZ dostało informację na temat grupy studentów z Politechniki Rzeszowskiej, spośród której niektórzy przebywają w Chinach, a część przybyła w sobotę do Polski. - Monitorujemy tę sprawę. Sprawdzamy, ile to jest dokładnie osób. Jeśli okaże się, że rzeczywiście są narażone, to będzie udzielona im odpowiednia pomoc - mówił Jabłoński.
Jednocześnie zaapelował do polskich obywateli, którzy przebywają na terytorium Chin i innych terenach, na których może występować ryzyko występowania koronawirusa, aby zwracały się do placówek konsularnych i dyplomatycznych.
Premier w stałym kontakcie ze służbami
Jak poinformował w sobotę wieczorem na Twitterze rzecznik rządu Piotr Müller, premier Mateusz Morawiecki jest w stałym kontakcie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym oraz Ministerstwem Zdrowia w związku z informacjami dotyczącymi zachorowań na koronawirusa w Chinach. Rzecznik rządu dodał również, że polskie instytucje podejmują wszystkie niezbędne działania monitorujące w tym zakresie.
Premier @MorawieckiM jest w stałym kontakcie z @GIS_gov oraz @MZ_GOV_PL w związku z informacjami dotyczącymi zachorowań w Chinach #koronawirus. Polskie instytucje podejmują wszystkie niezbędne działania monitorujące w tym zakresie.
— Piotr Müller - rzecznik rządu (@PiotrMuller) January 25, 2020
MSZ odradza podróże
"W mieście Wuhan w Chinach odnotowano serię zachorowań wywołanych koronawirusem 2019-nCoV. Podobne przypadki miały miejsce także w innych krajach. Ze względu na obchody Chińskiego Nowego Roku należy liczyć się ze zwiększonym ruchem osób w całym kraju, co może przyczynić się do dalszego rozprzestrzeniania wirusa" - czytamy w zaktualizowanych informacjach dla podróżujących "Polak za granicą" dotyczących podróży do Chin, wydanych przez MSZ.
"MSZ apeluje o śledzenie bieżących doniesień nt. wirusa 2019-nCoV przed podjęciem decyzji o wyjeździe w region Azji, w szczególności Azji Południowo-Wschodniej. Najbardziej aktualne i wiarygodne komunikaty można znaleźć na stronach Światowej Organizacji Zdrowia oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób" - dodano.
Resort zarekomendował również obserwowanie komunikatów międzynarodowych portów oraz linii lotniczych, które podejmują własne działania prewencyjne.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróże, które nie są konieczne, do prowincji Hubei. Na terenie prowincji Hubei wystąpiły liczne przypadki zakażenia koronawirusem nowego typu. W celu zapobieżenia dalszym zakażeniom miejscowe władze wprowadziły dla wybranych miast prowincji, w tym stolicy Wuhan, ograniczenia w poruszaniu się osób i pojazdów obejmujące m.in. zakaz opuszczania miasta" - podkreślił MSZ.
Zalecenia dla podróżujących po Chinach
Główny Inspektorat Sanitarny w sobotnim komunikacie, podobnie jak MSZ, "nie zaleca podróżowania do rejonów Azji Południowo-Wschodniej". Opublikował również zalecenia dla podróżujących po Chinach:
unikanie miejsc publicznych, zatłoczonych;
bezwzględne unikanie bliskiego kontaktu z osobami chorymi, w szczególności z objawami ze strony układu oddechowego;
unikanie odwiedzania rynków/targów lub innych miejsc, w których znajdują się żywe lub martwe zwierzęta i ptaki;
unikanie kontaktu ze zwierzętami, ich wydalinami lub odchodami;
ścisłe przestrzeganie zasad higieny rąk - ręce myć często wodą z mydłem lub dezynfekować środkiem na bazie alkoholu;
przestrzeganie zasad higieny żywności - jeść tylko w pewnych miejscach, pić wodę konfekcjonowaną.
Specjalna kontrola na Lotnisku Chopina
Lotnisko Chopina w Warszawie, podobnie jak wiele innych międzynarodowych portów lotniczych na świecie, wprowadziło specjalne procedury bezpieczeństwa.
- Pasażerowie przylatujący z Chin od piątku proszeni są o wypełnienie Karty Lokalizacyjnej Pasażera - poinformował w piątek rzecznik prasowy warszawskiego Lotniska Chopina Piotr Rudzki.
Wyjaśnił, że zgodnie z zaleceniami światowych organizacji sanitarnych pasażerowie otrzymują albo podczas lotu od personelu pokładowego, albo bezpośrednio po wylądowaniu kartę, w której zobowiązani są poinformować, gdzie planują przebywać w Polsce bądź Unii Europejskiej. Na karcie znajdują się również zalecenia dla pasażera o tym, jak powinien zachować się, gdyby wystąpiły u niego niepokojące objawy chorobowe. Informacje przekazywane są Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Zakażony może pojawić się w Polsce
Jak mówił w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 immunolog Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej, niepokój związany z nowym koronawirusem jest uzasadniony.
- Po pierwsze jest to nowy wirus. Ludzkość go nie zna i nie ma na niego odporności. W takich sytuacjach zawsze mówimy o zagrożeniu pandemią, ponieważ jeżeli przenosi się z człowieka na człowieka tak jak ten, to jest ryzyko przyrostu dużej liczby chorych w szybkim czasie - powiedział.
Grzesiowski zauważył, że wirus rozprzestrzenia się głównie drogą lotniczą, ponieważ zakażone osoby podróżujące z Chin do innych krajów mogą zarażać swoje otoczenie. - Tak będzie kiełkować ta epidemia, jeżeli nie powstrzymamy jej odpowiednio szybko - zaznaczył.
- Uważam, że nie ma żadnego powodu, dla którego w Polsce miałaby się nie znaleźć zakażona osoba. Statystycznie rzecz biorąc jest możliwe, aby obywatele Polski wracali teraz z Chin i mieli objawy choroby. Takie osoby muszą zgłaszać się jak najszybciej do lekarza. Jeżeli wykazują objawy poważniejsze niż przeziębieniowe, powinny być izolowane - tłumaczył Grzesiowski.
W Polsce szybkie potwierdzenie zakażenia koronawirusem byłoby trudne dlatego, że nie ma w naszym kraju specjalistycznego laboratorium, do którego należy wysłać próbkę na przykład wydzieliny z nosa do stwierdzenia zakażenia. - Testy są dostępne, jednak najbliższe laboratorium znajduje się w Berlinie lub Londynie - powiedział immunolog.
Jak można się chronić?
Jak powiedział Grzesiowski, jeżeli planowaliśmy podróż w regiony objęte koronawirusem w Chinach, a nie musimy tam jechać, to powinniśmy naszą podróż przełożyć. Zaznaczył, że w przypadku wyjazdu do pozostałych krajów azjatyckich powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo.
- Powinniśmy mieć na swoim wyposażeniu maskę ze specjalistycznym filtrem, która ochrania usta i nos. Powinniśmy też częściej myć lub dezynfekować ręce, ponieważ wirus, osiadając na powierzchniach, również tą drogą może być przenoszony. Jeżeli ktoś przy nas kaszle i kicha, powinniśmy odsunąć się od tej osoby na co najmniej metr - powiedział Grzesiowski.
Dodał, że to "wirus nieprzewidywalny". - Wciąż nie wiemy czy źródło wirusa ustało, nie wiemy skąd pochodzi, nie wiemy z jakiego zwierzęcia przeskoczył na człowieka. Może być tak, że zwierzę w dalszym ciągu wysiewa wirusa do otoczenia - podkreślił.
Jak podaje agencja Reutera, bezpośrednie źródło wirusa nie jest znane, jednak prawdopodobnie pochodzi on od nielegalnie sprzedawanych dzikich zwierząt na targu w Wuhan.
Posłuchaj całej rozmowy z immunologiem Pawłem Grzesiowskim:
Autor: ps,dd/aw / Źródło: PAP, TVN24