Z powodu długotrwałych, ulewnych deszczów i powodzi w położonym na północy Indii stanie Uttarakhand brakuje jedzenia i wody pitnej. Zmobilizowano Indyjskie Służby Powietrzne, ale ze względu na zachmurzenie i silne opady pomoc utknęła w bazie. Ratownicy nie mogą dotrzeć do najbardziej potrzebujących. Do tej pory zginęło co najmniej 560 osób, a bilans ofiar ma "lawinowo rosnąć".
Operację ratunkową planowano rozpocząć w niedzielę z samego rana. Jednak z powodu sieci gęstych chmur nad najbardziej zagrożonymi dolinami, nie mogą tam lądować wojskowe śmigłowce.
Wojsko utknęło
- Jak widać, przyszliśmy tu o poranku i dowiedzieliśmy, że pogoda nie pozwala na lot. Helikoptery są gotowe, piloci są na posterunku, sprzęt - spakowany, ale nie możemy lecieć, bo nie pozwala na to pogoda. Pogoda jest kiepska w Gocharze, dlatego w skontaktowaliśmy się z oficerami w Gauri Kund, Kedernath, ale tam także pada - powiedział R.C. Pathak, dowódca jednostki w Gaucher. - Mamy nadzieję, że zła pogoda nie utrzyma się długo i pojawi się 2-3 godzinne okienko pogodowe.
Niespodziewane powodzie i osunięcia gruntu (pora monsunowa) spowodowały śmierć co najmniej 560 osób w stanie Uttarakhand, dziesiątki tysięcy pozostają zaginione. Jak pisze Reuters, liczba zmarłych "będzie lawinowo rosnąć".
Oficjalne źródła mówią o 150 tys. osób, które zostały przetransportowane z terenów zalewowych w bezpieczne miejsca. W akacjach ratunkowych bierze udział 60 helikopterów.
Opady straciły na intensywności w sobotę, ale kolejna porcja opadów jest spodziewana w najbliższych dniach.
Autor: pk/ja / Źródło: ENEX, Reuters