Milion worków z piaskiem nie wytrzymało naporu wody, mknącej w kierunku centrum Bangkoku, stolicy Tajlandii. Kraj od końca lipca zmaga się z rekordową powodzią. Na skutek silnych monsunowych opadów deszczu zginęło już ponad 300 osób. Wiele miast, w tym słynąca z buddyjskich świątyń Ayutthaya, zostało całkowicie zalanych.
Dziesiątki tysięcy robotników zostało ewakuowanych z przemysłowego przedmieścia Bangkoku, Navanakorn, po przerwaniu bariery przeciwpowodziowej we wtorek rano.
Jeszcze dzień wcześniej rejon był suchy i uznany za bezpieczny przez tajski rząd. Wzbierająca woda dotknęła już 200 tys. pracowników fabryk na przedmieściach tajskiej stolicy.
Walka o każdą dzielnicę
Władze dyskutowały o zalaniu innych, nie tak ważnych dla przemysłu obszarów jak Navanakorn, poprzez otwarcie śluz na tamie, ale wtorek pokazał, że jest już za poźno.
Teraz trwa walka o ochronę obszaru Don Mueang, gdzie znajduje się jeden z głównych portów lotniczych Bangkoku.
Wielka fala zaleje Bangkok?
Fala powodziowa znajduje się aktualnie w dolnym biegu Chao Phraya, rzeki, która wpływa do morza w pobliżu stolicy Tajlandii. Władze kraju twierdzą, że opuści ląd i wpłynie do zatoki w ciągu najbliższego miesiąca.
Niskie ukształtowanie terenu wokół Bangkoku, stwarza poważne zagrożenie całkowitym zalaniem stolicy w ciągu najbliższych tygodni.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: accuweather.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA