Naukowcy z Uniwersytetu Alberty przebadali meteoryt, który rok temu spadł na na marokańską pustynię. Dostarcza dowodów na to, że na Czerwonej Planecie mogło istnieć życie.
Meteoryt, wylądował na marokańskiej pustyni 14 miesięcy temu. Był to pierwszy od pół wieku potwierdzony fragment marsjańskiego gruntu, który znalazł się na Ziemi. Ponieważ na pustyni nie miał do czynienia z zanieczyszczeniami czy gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi, zachował sie w świetnym stanie. Nazwano go Tissint.
Co zawiera meteoryt
Wewnątrz meteorytu znaleziono ślady gazów o takim samym składzie, jak w próbkach Marsa, zebranych w 1976 r. przez lądownik Viking 1.
Według zespołu badającego Tissint, meteoryt rozwinął się 600 milionów lat temu jako dość typowa skała wulkaniczna na powierzchni Czerwonej Planety. Pod wpływem silnego uderzenia planetoidy o planetę, jej odłamki wyleciały w przestrzeń kosmiczną. Krążą teraz po Układzie Słonecznym i od czasu do czasu docierają do Ziemi.
Pamięć wody w skale
- W chwili zderzenia z Marsem fala uderzeniowa zapisała się w skale. Pęknięcia i szczeliny zostały zamknięte przez wysoką temperaturę, zatrzymując składniki atmosfery Marsa wewnątrz i tworząc czarne, szkliste plamy - wyjaśnia budowę meteorytu Chris Herd z Uniwersytetu Alberty, główny autor badania.
W tych szczelinach zapisały się ślady wody, co według naukowca oznacza, że była ona obecna na powierzchni Marsa w ciągu ostatnich kilkuset milionów lat.
- Ponieważ w chwili zderzenia z planetoidą skała została poddana bardzo wysokiej temperaturze, wszelkie formy życia, takie jak bakterie, które mogły istnieć w głębi skalnych szczelin, zostały zniszczone - dodaje Herd.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: sciencedaily.com