Woda cofa się z zalanych części stanu Minnesota, ukazując skalę zniszczeń poczynionych przez powódź. Dla kilku miejscowości w hrabstwie Le Sueur na południu stanu zagrożenie jednak nie minęło - w Belle Plaine zeszła lawina błotna, o mały włos nie zakopując żywcem kobiety z córką w ich domu. Zniszczenia są ogromne, a właściciele nie mają pieniędzy na naprawę. Ubezpieczyciel odmówił zapłaty - kruczek prawny zwalnia go od wypłaty w przypadku zniszczeń powodowanych przez lawiny i wojnę nuklearną.
Gleba w stanie Minnesota jest przesączona i ryzyko wystąpienia lawin błotnych jest poważne. Jedno z osuwisk zeszło na rodzinny dom państwa Carlson.
O mały włos zwały ziemi nie pogrzebały żywcem kobiety wraz z jej córką Tanyą. Obie były w środku, gdy zwały błota osunęły się na ich wymarzony dom w Belle Plaine w hrabstwie Le Sueur.
Huk łamanych drzew
- Usłyszałyśmy w tym samym momencie dźwięk łamanych drzew - opisywała Terry. - Następne, co zarejestrowałyśmy, to jak dom poruszył się pod naporem ziemi. Poczułam w powietrzu zapach ulatniającego się gazu, propanu - kontynuowała. Natychmiast wybiegła wraz z córką z domu sądząc, że lada moment dojdzie do wybuchu.
- Na głos powiedziałam wtedy, że my się uratowałyśmy, ale dom już nie, bo zaraz dojdzie do eksplozji - przyznała. Na szczęście gaz rozrzedził się w powietrzu i kurz opadł bez dodatkowych "fajerwerków".
Za lawiny i wojnę nuklearną nie płacą
Rodzina Carlsonów nie miała wątpliwości, że koszta napraw będą ogromne. Urwisko wznoszące się z tyłu budynku ściągnęło nie tylko masę błota, lecz także szczątki roślin porastających urwisko. Koszty oczyszczenia i zabezpieczenia to lekko licząc około 250 tys. dolarów.
Carlsonowie liczyli jednak na to, że część środków pokryje ubezpieczenie. Niestety ubezpieczyciel odmówił wypłaty pieniędzy na naprawę ich wymarzonego domu.
- W umowie był kruczek prawny, który wyraźnie mówił, że ubezpieczyciel nie ma obowiązku pokrywania szkód poniesionych w wyniku lawin powodowanych trzęsieniem ziemi, osuwisk błota lub z powodu wojny nuklearnej - przyznał mąż Terry, Randy Carlson.
Nie poradzą sobie sami
Mężczyzna niedawno przeszedł na emeryturę i zarabia o wiele mniej. Dochody jego i żony nie są wystarczające, by pokryć nawet część wydatków.
- Potrzebujemy pomocy, w tej sytuacji jesteśmy już 6 dni - przyznała jego żona, tłumacząc lokalnej reporterce, że jako rodzina nie są w stanie sami sobie poradzić.
Autor: mb/map / Źródło: ENEX