W Indonezji lawa wydobywająca się z aktywnego wulkanu zabiła we śnie sześć osób. Po erupcji ewakuowano blisko 3 tys. ludzi do położnych niżej wiosek. Mowa o wulkanie Paluweh, który przebudził się po 28 latach spokoju.
Wybuch wulkanu Rokatenda, znany także jako Paluweh był uśpiony od 1985. Znajduje się we wschodniej Indonezji.
- Spowodował w sobotę śmierć sześciu osób, które we śnie zalała gorąca lawa - brzmi oficjalny komunikat indonezyjskiej Państwowej Agencji Zwalczania Skutków Katastrof.
Zginęły dwie osoby dorosłe i troje dzieci. Wiek szóstej ofiary nie jest na razie znany.
Były ostrzeżenia
Wulkan Rokatenda był niespokojny od października, a część ludności położonych pod nim wiosek jeszcze przed erupcją przeniesiono na bezpieczniejsze tereny.
Po wybuchu ewakuowano blisko 3 tys. ludzi z otaczającego wulkan regionu wyspy Palue. Słup dymu po trwającej siedem minut erupcji osiągnął wysokość około dwóch kilometrów. Licząca 41 kilometrów kwadratowych powierzchni i 10 tys. mieszkańców Palue leży w pobliżu wyspy Flores. Na wyspach Indonezji znajduje się łącznie 129 czynnych wulkanów.
Autor: mb/rs / Źródło: PAP