Islandzki wulkan nie daje o sobie zapomnieć. Gorąca lawa znów "pełznie" po wyspie. Po ponad dwóch tygodniach "spokoju" Bardarbunga znów wydobywa z siebie ogromne ilości magmy.
Oficjalnie wulkan Bardarbunga pobudził się do życia 16 sierpnia 2014 roku. Od tamtej pory mówi się o jego erupcji. Wypływająca szczelinami magma tworzył mozaikowate struktury. We wrześniu wieści na temat islandzkiego wulkanu ucichły. Dopiero teraz Bardarbunga znowu o sobie przypomina. Po wyspie ponownie suną gorące strumienie lawy.
Niepewny grunt w rejonie wulkanu
Erupcji towarzyszyły silne trzęsienia ziemi, dochodzące do 5,4 stopni w skali Richtera. Okolice wulkanu nadal pozostają aktywnie sejsmicznie. Codziennie geolodzy notują wiele wstrząsów.
Ostatniej nocy przyrządy zarejestrowały ponad 20 wstrząsów. Żaden nie miał więcej niż 3,4 stopnie w skali Richtera. W ostatnich dniach notuje się przeciętnie 50-60 drgań skorupy ziemskiej na dobę.
W sierpniu było gorzej
W końcówce sierpnia władze Islandii dwukrotnie ogłaszały czerwony, najwyższy alert dla lotnictwa. Najpierw został on wprowadzony 23 sierpnia. Następnie, po kilku dniach "spokoju" ponownie został ogłoszony ostatniego dnia miesiąca. Najwyższy poziom niebezpieczeństwa erupcji wulkanu, zabrania jakichkolwiek przelotów w jego pobliżu. Nie przeszkodziło to jednak w funkcjonowaniu islandzkich lotnisk. Obecnie utrzymuje się pomarańczowy alert, który oznacza "narastającą aktywność wulkanu, z rosnącym ryzykiem erupcji" oraz zakaz zbliżania się do wulkanu w promieniu 18,5 kilometra.
Autor: AD/mk / Źródło: ENEX, vedur.is