Krótka wycieczka na wyspy Samoa

Gdzieś na Oceanie Spokojnym, w Polinezji, leży grupa 14 wysp wulkanicznych, zwanych Samoa. Główne wyspy to: Savaii, Upolu, Tutuila i wyspy Manu'a.

Po kilkunastogodzinnym locie jesteśmy w końcu w największym mieście - Apia. Z lotniska udajemy się do portu i dalej łodzią płyniemy na maleńką wyspę Ofu. Wyspa z daleka soczyście zielona, nizinna, pozbawiona gór. Mamy ze sobą po plecaku, z osobistymi drobiazgami. Wiele nam nie trzeba… W maleńkim, skromnym porcie witają nas leniwie pracujący przy łodziach rybacy.

Starym jeepem, pamiętającym chyba jeszcze II wojnę światową i czasy powiernictwa ONZ, jedziemy do gościnnej chaty tubylców. Ponad połowa wyspy to las tropikalny. Mijamy jednak maleńkie pola uprawne palmy kokosowej, kakao, bananów, kukurydzy i ryżu. Gorąco…

Samoa leżą w strefie klimatu równikowego, więc wilgotnego, bez wyraźnej pory suchej. W ciągu dnia rozwijają się potężne chmury kłębiaste i po południu przez chwile pada, dosłownie ściana deszczu. W ciągu całego roku pada ok. 5 razy więcej deszczu niż w Polsce (sumy opadów sięgają 5000 mm). Temperatury średnie wynoszą 26-28 st. C, maksymalnie dochodzą do 33 st. C. Powietrze jest wciąż bardzo wilgotne. Ubrania przyklejają się do skóry. Dochodzimy do wniosku, że ubrania nam niepotrzebne, zostaje tylko minimum. Na głowach kapelusze.

Nocami parno, o tej porze roku temperatura spada do zaledwie 25 – 22 st. C. Europejczyk nie wysypia się w nocy i nie odpoczywa przy takiej temperaturze. W czasie bezsennych nocy pozostaje nam powłóczyć się po wyspie, zapatrzeć w rozgwieżdżone niebo. W ciągu dnia jedyne nasze zajęcie to: zerwanie bananów, kupienie świeżych ryb prosto z łodzi, od podpływającego pod chatkę rybaka, usmażenie ryb i placków kukurydzianych. I oczywiście wylegiwanie się na białym piachu, wąskiej, cichej plaży. Przed nami turkusowy ocean, cichy szum fal. W oceanie rosną rafy koralowe, pomiędzy nimi tęcza maleńkich ryb. Uwaga, rekiny!

Czytaj też inne wpisy autorki

Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo