Stan klęski żywiołowej w kilku województwach, dwie ofiary, paraliż drogowy i kolejowy, zamknięte przejścia graniczne – to obraz Czech po czwartkowych śnieżycach. Najbardziej ucierpiała północna część kraju, gdzie dziesiątki kierowców utknęło w korkach.
Władze zdecydowały się wprowadzić stan alarmowy na całej Wysoczynie, gdzie zamkniętych dla ruchu jest ponad 40 dróg, Svitavy, Prościejów, Bruntal i Jablonec nad Nysą oraz kilku mniejszych jednostkach terytorialnych na wschodzie kraju.
Nieprzejezdnych jest obecnie kilkadziesiąt dróg i linii kolejowych, zamknięte dla ciężarówek są przejścia graniczne z Polską. W okolicach Prościejowa (na Morawach) około 30 kierowców i ich pasażerów utknęło na zasypanej przez śnieg drodze. Wszyscy zostali już ewakuowani przez strażaków.
Utknęli na drodze, dostają herbatę
Z kolei kilkadziesiąt pojazdów utknęło w śnieżycy w okolicach Mostów, koło Jabłonkowa, na biegnącej przez Zaolzie trasie I/11, łączącej Polskę i Słowację.
- Do pomocy wezwaliśmy policjantów przebywających na urlopach. Służby ratunkowe postawione w stan gotowości monitorują sytuację na drogach i rozdają kierowcom ciepłą herbatę - powiedział rzecznik policji Vlastimil Starzyk.
Wypadek i pociąg w zaspie
Natomiast na autostradzie D5 prowadzącej z Niemiec do Pragi doszło do kolizji pięciu ciężarówek, w które uderzyły jeszcze dwa auta osobowe. Nikomu nic się nie stało, ale droga została całkowicie zablokowana.
Problemy pojawiły się także na kolei w okolicach Jablonca nad Nysą. Tam nad ranem w zaspie utknął pociąg osobowy.
Przejścia graniczne zamknięte
Według czeskiej policji najpoważniejsze problemy spowodowane przez zimę mają mieszkańcy okolic Trzyńca (wschód kraju), a przez przejścia graniczne - z Polską w Czeskim Cieszynie i Słowacją w Mostach koło Jabłonkowa - nie są przepuszczane do Czech żadne ciężarówki.
Zamknięte dla ruchu ciężarowego jest przejście graniczne z Niemcami w okolicach Góry św. Sebastiana.
Sytuacja na czesko-polskim przejściu granicznym w Harrachovie - według drogowców - poprawia się, ale wciąż nie przepuszczane są tiry.
Są ofiary
Policja podała, że znaleziono dwie ofiary czwartkowych śnieżyc - 39-letnią kobietę i rowerzystę. Obie osoby zmarły z wychłodzenia.
Służby drogowe i meteorologiczne nie przewidują, by sytuacja pogodowa miała zmienić się w piątek. Władze Czech postanowiły wezwać na pomoc wojsko.
Zaczęło się już w środę
Problemy drogowe, spowodowane śniegiem, pojawiły się w Czechach już dzień wcześniej. Na autostradzie D1 łączącej Pragę z Brnem oraz na drodze ekspresowej R35 pod Ołomuńcem doszło do serii wypadków. Zderzyło się w sumie blisko 100 samochodów. Rannych zostało kilka osób.
Autor: map,ar/ŁUD,rs / Źródło: PAP