Nowy Jork od lat walczy z plagą szczurów. Są wszędzie - w parkach, metrze, na ulicach. Szacuje się, że w mieście może być ich nawet kilkadziesiąt milionów. Według naukowców globalne ocieplenie może dodatkowo wzmocnić populację nowojorskich szczurów.
Porozrzucane na ulicach Nowego Jorku kawałki pizzy, sterty śmieci powodują, że z roku na rok przybywa szczurów. Nowojorscy urzędnicy otrzymują coraz więcej telefonów od skarżących się na gryzonie mieszkańców. W ciągu ostatnich czterech lat liczba skarg znacznie wzrosła. W ubiegłym roku (2017) do miasta wpłynęło 19152 wniosków, co stanowi wzrost o około 10 procent w porównaniu z rokiem 2016.
Nie ma wiarygodnych danych dotyczących liczebności szczurów w Nowym Jorku. Naukowcy szacują, że może ich być od 250 tysięcy do kilkudziesięciu milionów. Nagły wzrost liczebności szczurów odczuwa się też w innych amerykańskich miastach.
Ciepłe zimy
Łagodne zimy powodują, że szczury z łatwością zdobywają pokarm. Bobby Corrigan, specjalista od gryzoni, uważa, że wzrost ich liczebności po części związany jest ze zmianami klimatycznymi.
- Jest to złożona kwestia, ale obserwujemy wzrost populacji szczurów na całym świecie - powiedział Corrigan. - Zimą cykl rozrodczy szczurów spowalnia ze względu na spadek temperatury. Ale obecnie jest coraz cieplej i to powoduje, że prawdopodobnie mają jeszcze jeden dodatkowy miot w roku. Taki miot liczy około 10 młodych, a to już znacznie wpływa na populację - dodał.
Nosiciele chorób
W zeszłym roku w nowojorskim Bronksie na leptospirozę zmarła jedna osoba. To rzadka choroba przenoszona przez szczury. Badania naukowców z uniwersytetu Columbia wykazały, że nowojorskie gryzonie są nosicielami bakterii E. coli (Escherichia coli) i salmonelli, a niektóre z nich wirusa gorączki krwotocznej z zespołem nerkowym.
Władze miasta natychmiast podjęły działania. Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio zaproponował plan masowego wybijania zarażonych szczurów. Koszt tego przedsięwzięcia szacuje się na 32 miliony dolarów. Każdego roku przeprowadza się setki tysięcy inspekcji i deratyzatorzy zagazowują gryzonie w ich norach. Nie są trute z obawy przed wpływem trucizny na inne dzikie zwierzęta. Pomimo tych akcji wciąż w mieście szczurów jest zbyt dużo.
- Widzę je w parkach i metrze. Jesteśmy dla nich uprzejmi, ale po prostu chcemy, żeby odeszły - powiedział de Blasio.
Wojna z gryzoniami
- Jesteśmy w stanie wojny, ale nie mamy skutecznej broni do walki - uważa Bobby Corrigan. - Moglibyśmy obniżyć liczebność szczurów do dopuszczalnych poziomów, ale musimy przemyśleć cały nasz system - dodał. Podkreślił, że w całym Nowym Jorku jest niezliczona ilość koszy na śmieci i każdej nocy widzi obżerające się szczury. - Szczury wykorzystują nasze słabości - zaznaczył specjalista.
Autor: anw/map / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock