Różnorodność biologiczna na Ziemi jest w złym stanie - oceniła organizacja ekologiczna WWF. Jak tłumaczył we "Wstajesz i wiesz" prezes WWF Polska Mirosław Proppé, jednym z najważniejszych działań, które możemy podjąć dla dobra planety, jest zahamowanie konsumpcjonizmu.
We wtorek organizacja ekologiczna WWF (World Wide Fund for Nature) opublikowała raport "Living Planet Report 2018" przestawiający stan różnorodności biologicznej na Ziemi. Wynika z niego, że w okresie od 1970 do 2014 roku z powierzchni planety zniknęło 60 procent populacji gadów, płazów, ptaków, ssaków i ryb. Więcej o raporcie przeczytasz tutaj.
- Jeśli masz córkę w wieku 5-6 lat, jako dorosła osoba nie zobaczy już jeży - powiedziała Carole Catchpole z Ośrodka Ocalenia Jeży w Wielkiej Brytanii. - To bardzo poważna sprawa. Chciałabym, żeby ludzie zdali sobie z tego sprawę i zrobili coś, żeby pomóc - dodała.
To już ostatni moment
O raporcie oraz tym, co możemy zrobić, mówił we "Wstajesz i wiesz" Mirosław Proppé, prezes WWF Polska. - Przede wszystkim musimy sobie lepiej uświadomić, że naprawdę jesteśmy ostatnim pokoleniem, które coś może zrobić. Niestety, pierwszym, które to wszystko poznało, ale ostatnim, które coś może zrobić, bo tempo tych zmian jest ogromne - zaznaczył Proppé.
Prezes WWF Polska ocenił, że pierwsze, co możemy zrobić dla ocalenia planety, jest zahamowanie konsumpcjonizmu. - Racjonalnie podchodzić do tego, czego potrzebuję, jak zużywam wszystko, z czego korzystam - powiedział Proppé. Zalecił również, aby zastanowić się, czy "potrzebuję mieć wyroby z kości słoniowej lub 78 koszul".
Po drugie - należy współdziałać z politykami. - Wręcz wymuszanie na politykach, żeby postanowienia, jak Porozumienie Paryskie, przekłuwały się na rzeczywiste akcje, rzeczywiste rozwiązywanie problemów - podkreślił prezes. Dodał, że konieczna jest również współpraca z naukowcami, przyrodnikami, ale również ekonomistami, żeby stworzyć nowy model gospodarki.
Zobacz materiał WWF:
Jeże mogą zniknąć z powierzchni Ziemi
Spośród gatunków, które mogą wymrzeć, Proppé wskazał organizmy budujące rafę koralową. - Możemy powiedzieć, że to jest piękne i już nie będzie rybki Nemo i nie będziemy mogli zachwycać się kolorowymi rafami. Jednak tak naprawdę ta rafa jest w łańcuchu pokarmowym, jest elementem pożywienia dla innych ryb, które już my spożywamy - podkreślił.
Do zagrożonych gatunków należy również zaliczyć wszystkie jeże. Wydaje się, że największym problemem, który dotyka te zwierzęta, jest niszczenie ich siedlisk. - Jeże muszą na zimę gdzieś się schować, muszą znaleźć miejsce do życia. Kiedy sprzątamy wszystkie liście i betonujemy wszystkie trawniki (…), naturalnie nie mają gdzie się schować - tłumaczył Proppé.
Jeże żywią się między innymi pędrakami, które ludzie tępią, bo te zjadają rośliny uprawne. - W związku z tym sypiemy różnego rodzaju chemię. Po to, żeby zjadać chemiczne warzywa, ale jednocześnie wtedy jeże nie mają pożywienia - zaznaczył prezes.
Porozumienie paryskie poza zasięgiem
Jednym z ważniejszych ogólnoświatowych postanowień na rzecz ochrony Ziemi było Porozumienie paryskie przyjęte w 2015 roku. "W porozumieniu określono ogólnoświatowy plan działania, który ma nas uchronić przed groźbą daleko posuniętej zmiany klimatu dzięki ograniczeniu globalnego ocieplenia do wartości znacznie poniżej dwóch stopni Celsjusza" - czytamy na stronie Komisji Europejskiej. Na mocy Porozumienia postanowiono również dążyć do ograniczenia wzrostu temperatury do półtora stopnia.
- Już dzisiaj wiemy, że ten cel utrzymania półtora stopnia wzrostu temperatury globalnej na świecie, że to się nie uda, że to przebijemy. Teraz pytanie tylko - jak bardzo przebijemy. Czy przebijemy o dwa stopnie z kawałkiem, czy powyżej czterech - przyznał Proppé.
Trzeba zmienić gospodarkę
Prezes polskiej WWF podkreślił, że ważne jest nie tylko, co robią największe kraje, które mają realny wpływ na zmiany klimatu, ale również poszczególne kraje. - Jeżeli nie będziemy w pojedynczych krajach walczyć o zmianę, to się nic nie uda - podkreślił.
Jego zdaniem jako Polska powinniśmy w pierwszej kolejności przestać niszczyć środowisko oraz zacząć zmieniać gospodarkę, opierającą się w znacznym stopniu na węglu. - Gospodarka będzie potrzebowała energii, ale ten węgiel, nawet gdyby już nie truł, po prostu się skończy. On się któregoś dnia skończy i wtedy w jeden dzień się nie przestawimy - zaznaczył.
Na energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych coraz bardziej stawiają Chiny, budując między innymi liczne instalacje fotowoltaiczne - przetwarzające promieniowanie słoneczne na energię elektryczną.
- Fajnie by było, gdybyśmy my w Polsce zaczęli bardzo dużo inwestować w tego typu rozwiązania i niekoniecznie zastanawiać się nad nowym kombajnem węglowym. To już naprawdę nie ma sensu - powiedział Proppé. Dodał, że szkoda wkładać w tego typu rozwiązania wysiłek.
My sami w swoich domach również możemy używać energii słonecznej. Proppé przyznał, że kilka paneli fotowoltaicznych wystarczy dla małego gospodarstwa domowego.
Posłuchaj całej rozmowy z Mirosławem Proppé:
Autor: ao/aw / Źródło: tvn24, ec.europa.eu
Źródło zdjęcia głównego: WWF