Najnowsze badania we wschodniej części Antarktydy (East Antarctic Plateau) pokazały, że przy odpowiednich warunkach temperatura może tam spaść do -98 stopni Celsjusza. Tym samym zrewidowano dotychczasową najniższą wartość.
Według najnowszych badań opublikowanych we wtorek w czasopiśmie naukowym "Geophysical Research Letters" temperatura w rozpadlinach i malutkich dolinach lodowej pokrywy Antarktydy spada zimą do -98 stopni Celsjusza.
To odkrycie rewiduje badania z 2013 roku, kiedy badacze ogłosili, że odkryli najchłodniejsze miejsce na naszej planecie. Minus 93 stopnie Celsjusza zostały wówczas zanotowane w kilku miejscach na Wschodnim Płaskowyżu Polarnym (East Antarctic Plateau). Pomiarów dokonano za pomocą sensorów umieszczonych na satelitach.
Szukali, aż znaleźli
Trzeba pamiętać, że położenie Płaskowyżu Polarnego sprawia, iż jest to najzimniejszy region na Ziemi. Najniższą temperaturę powietrza, wynoszącą -89 stopni Celsjusza, zmierzoną przez stację pogodową, odnotowano w rosyjskiej stacji Wostok w lipcu 1983 roku.
Jednak stacje meteorologiczne nie mogą mierzyć temperatury wszędzie. Nie ma ich aż tak wiele. Z tego powodu w 2013 roku Ted Scambos, szef badaczy z Centrum Badania Lodu i Śniegu Uniwersytetu Colorado-Boulder, i jego współpracownicy postanowili przeanalizować dane z satelitów obserwujących Ziemię. Chcieli sprawdzić, czy uda im się znaleźć temperaturę niższą niż ta z Rosji.
Początkowo znaleźli obszar na wysokości ponad trzech kilometrów nad poziomem morza, gdzie temperatura regularnie spadała poniżej -90 stopni Celsjusza na powierzchni śniegu. Najniższa zaobserwowana przez nich w 2013 roku wartość wyniosła -93 stopnie.
Warunkami koniecznymi do zaistnienia tak niskiej temperatury były, według naukowców, utrzymujące się długi czas czyste niebo i lekki wiatr. Wnioski z najnowszych badań dodały jeszcze jeden czynnik. Maksymalnie suche powietrze. Nawet niewielka ilość pary wodnej zatrzymuje bowiem trochę ciepła.
Superzimne i supersuche powietrze jest gęstsze od tego bardziej wilgotnego i dlatego opada na dno dziur i rozpadlin w powierzchni lodu. Tam się dodatkowo zagęszcza i ochładza.
Ponowna analiza
W 2016 roku badacze ponownie przeanalizowali dane, uwzględniając dodatkowy czynnik. Mimo tego że warunki pogodowe na płaskowyżu nie uległy zmianie, skorygowane dane dały dokładniejszy obraz rzeczywistej najniższej temperatury.
Okazało się, że rekordowa temperatura była niższa o około 5 stopni, niż podali pierwotnie badacze i wyniosła około -98 stopnie Celsjusza. Po przeanalizowaniu terenu, gdzie padł rekord, zauważono, że najniższa wartość wystąpiła w zagłębieniach o głębokości od dwóch do trzech metrów pod powierzchnią lodu.
- Minus 98 stopni Celsjusza to rzeczywiście najniższa zmierzona temperatura, lecz zauważyć to zjawisko jest niezmiernie trudno, bo warunki, które temu sprzyjają, zachodzą wybitnie rzadko - dodał Scambos.
Autor: RP/aw / Źródło: news.agu.org