Minęło 12 lat, odkąd Pluton oficjalnie stracił status planety. Teraz zespół ekspertów z Uniwersytetu Centralnej Florydy twierdzi, że Pluton powinien mieć go z powrotem.
Międzynarodowa Unia Astronomiczna odebrała Plutonowi status planety w sierpniu 2006 roku. Na zgromadzeniu, które odbyło się w Pradze, członkowie głosowali za przyjęciem nowego kryterium określania planet. Eksperci zaktualizowali definicję klasyfikującą ciało niebieskie jako planetę, dodając trzecie kryterium. Według definicji planeta to "obiekt astronomiczny okrążający gwiazdę lub pozostałości gwiezdne, w którego wnętrzu nie zachodzą reakcje termojądrowe, wystarczająco duży, aby uzyskać prawie kulisty kształt oraz osiągnąć dominację w przestrzeni wokół swojej orbity. W odróżnieniu od gwiazd świecących światłem własnym, planety świecą światłem odbitym".
Pas Kuipera
Pluton stracił status planety, ponieważ nie dominuje w przestrzeni wokół swojej orbity - dzieli ją z masą małych obiektów związanych z Pasem Kuipera. Pas Kuipera leży za orbitą Neptuna, składa się z brył mieszanki lodu i skał różnych rozmiarów, pyłu kosmicznego i związków organicznych.
Według opublikowanych w środę 29 sierpnia badań, których autorami są Philip Metzger, Mark Sykes, Alan Stern oraz Kirby Runyond z Uniwersytetu Centralnej Florydy, kryteria te nie są poparte naukową literaturą. Po przeanalizowaniu opublikowanych w ciągu ostatnich 200 lat badań zespół naukowców znalazł tylko jedną publikację z 1802 roku, która wykorzystywała wymóg dominacji w przestrzeni wokół orbity do klasyfikowania obiektu jako planety. I było to oparte na wnioskach, które potem zostały obalone.
- Nikt nie używa w swoich badaniach definicji planety stworzonej przez Międzynarodową Unię Astronomiczną - podkreślił Metzger.
Co więcej, zespół odkrył, że naukowcy rutynowo nazywają księżyce Tytan oraz Europa planetami już od czasów Galileusza.
- Mamy teraz listę ponad 100 przykładów obiektów planetarnych, w przypadku których naukowcy używają słowa planeta w sposób, który narusza definicję, ale robią to, ponieważ jest to funkcjonalne - zaznaczył. - To luźna definicja. Nie wynika z niej, co specjaliści rozumieją przez dominację w przestrzeni wokół orbity. Jeśli to stwierdzenie potraktujemy dosłownie, to oznacza, że planety nie istnieją, ponieważ żadna z nich nie dominuje - tłumaczył Metzger.
Dynamika orbity
Zespół twierdzi, że planeta powinna być zdefiniowana na podstawie właściwości wewnętrznych, a nie tych, które mogą się zmieniać - jak dynamika orbity.
Metzger podważa definicję i tłumaczy to tym, że dynamika nie jest stała, ale ciągle się zmienia. Według niego klasyfikacja planety powinna opierać się na tym, czy jest wystarczająco duża, tak aby jej grawitacja pozwoliła uzyskać kulisty kształt. Oprócz tego, że Pluton ma sferyczny kształt, Metzger zwraca uwagę, że dzieją się na nim bardziej skomplikowane procesy geologiczne niż na Ziemi czy Marsie.
- Pluton posiada podziemny ocean, wielowarstwową atmosferę, rozmaite związki organiczne, a także ślady dawnych jezior i księżyców - tłumaczy Metzger.
Inni naukowcy też podważali nową definicję
Niektórzy eksperci natychmiast zakwestionowali część definicji stworzonej przez Międzynarodową Unię Astronomiczną. Tuż po głosowaniu profesor Alan Stern, główny naukowiec misji New Horizons, nazwał wynik "okropną decyzją" i określił nową definicję jako "wewnętrznie niespójną".
Profesor Owen Gingerich z Harvardu, który przewodniczył komisji definiującej planety, ujawnił, że tylko 10 procent z 2700 naukowców, którzy wzięli udział w 10-dniowym spotkaniu, było obecnych podczas głosowania w sprawie Plutona. Za niską frekwencję obwiniano czas. Głosowanie odbyło się ostatniego dnia Zgromadzenia Ogólnego, kiedy wielu uczestników opuściło Pragę.
Autor: anw/map / Źródło: Sciencealert, BBC, Sciencedaily
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock