W Polsce nie oddychamy najczystszym powietrzem. Pomimo że, jak zaznacza Polski Alarm Smogowy, obecny sezon jest "dobry" dzięki pogodzie, jakość powietrza w kraju mogłaby być znacznie lepsza. Jak podkreślają przedstawiciele organizacji, głównym problem stanowią kopciuchy oraz palenie w nich zanieczyszczonym węglem.
W wielu rankingach Polska zajmuje niechlubne, pierwsze miejsce pod względem jakości powietrza w Europie. Niestety, najwyższa lokata nie oznacza, że oddychamy najczystszym, ale niestety najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Co więcej, w stworzonym na początku bieżącego roku raporcie, wykonanym przez naukowców z uniwersytetów Yale oraz Columbia okazało się, że wśród 180 krajów świata Polska uplasowała się na 50-tym miejscu.
Pogoda sprzyja czystości powietrza
Polki Alarm Smogowy (PAS) rok 2018 widzi w jasnych barwach. Dzięki pogodzie jakość powietrza nie jest najgorsza.
- Mamy bardzo dobry sezon tego roku. Od jesieni jest bardzo dużo wiatru, orkanów, halnych, więc w tym roku powietrze mamy wyjątkowo czyste. Zwłaszcza w porównaniu ze styczniem 2017 roku, kiedy właściwie przez miesiąc mieliśmy bardzo wysokie stężenia - powiedział Piotr Siergiej z organizacji. Zaznaczył jednak, że silny wiatr nie rozwiąże problemu, a wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas.
- Musimy wymienić kotły i doprowadzić do tego, żeby wreszcie zostały wprowadzone normy węgla - to są dwa podstawowe postulaty Polskiego Alarmu Smogowego - oznajmił Siergiej.
Pod czujnym okiem Unii Europejskiej
Jakość powietrza na bieżąco monitoruje Komisja Europejska. Kraje, które nie stosują odpowiednich środków do walki ze smogiem, będą ponosić kary. Przykładem jest Bułgaria. Co prawda, jedynym materialnym kosztem okazała się konieczność opłacenia kosztów procesowych, jednak nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Taka sama sytuacja może dotknąć również Polskę.
- Proces przeciwko Polsce będzie się toczył, ale nie znamy jeszcze daty - poinformował Siergiej. W 2016 roku Polskę uznano za drugi co do najgorszej jakości powietrza w Europie kraj, zaś to Bułgaria zajęła pierwsze miejsce. W 2017 roku zaś to my objęliśmy prowadzenie.
- Unia Europejska działa w dość miękki sposób - próbuje perswadować, przekonywać, w ostateczności idzie do sądu - stwierdził Siergiej. - Nie tylko Polska, ale również inne kraje unijne są zobowiązane do poprawy jakości powietrza o 20 procent do 20120 roku w porównaniu z rokiem 2010 - powiedział.
Problem węgla nie istnieje w Europie
W tym samym, wspomnianym na początku rankingu, za kraje o najczystszym powietrzu uznano Szwajcarię, Francję i Danię. Tam oraz w wielu innych europejskich państwach problemu palenia węglem słabej jakości nie istnieje.
- Jeżeli mówimy o Niemcach, Francji czy innych krajach europejskich to raczej tego typu ogrzewania jak w Polsce, czyli kopciuchów, kotłów na węgiel po prostu nie ma - zaznaczył Siergiej. W tych krajach smog generują zanieczyszczenia wydzielane przez samochody. Wysokie stężenia dotyczą tlenku azotu czy ozonu. Siergiej dodał jednak, że nienajlepsze powietrze jest również w Czechach, na Słowacji, Litwie, Łotwie i Estonii.
Wróg numer jeden - węgiel słabej jakości
Podstawowy problem w Polsce dotyczący złej jakości powietrza to zanieczyszczony węgiel. Powinniśmy ogrzewać mieszkania czystymi źródłami, na przykład piecami gazowymi, kotłami na węgiel wysokiej klasy, a najlepiej przy pomocy energii odnawialnej.
- Polska i Bułgaria mają ze sobą to wspólnego, że używamy bardzo intensywnie węgla. Mamy w Polsce trzy i pół miliona kotłów na paliwa stałe, w tym na drewno, z czego dwa miliony to kopciuchy. W Bułgarii jest podobnie - przedstawił niepokojące dane Siergiej. Używanie zanieczyszczonego węgla jest spowodowane również kosztami tego wysokiej klasy.
- Flotokoncentraty potrafią kosztować 200-300 złotych za tonę, podczas gdy węgiel wysokiej jakości 1100 złotych - Siergiej poinformował również, że rząd ma zakazać tych pierwszych.
A najbiedniejsi?
Prawdziwym problemem, wyzwaniem dla rządu i gmin, są osoby "wykluczone energetycznie" - czyli ludzie biedni, których zwyczajnie nie stać na piece dobrej jakości oraz na odpowiednie paliwo. Muszą się jednak czymś ogrzać, w tym wypadku przy nakładzie najmniejszych kosztów.
- W Krakowie w tej chwili dopłata do wymiany kotłów wynosi 60 procent wartości, natomiast w przypadku osób biednych pozostałe 40 procent dorzuca miasto. Ludzie najubożsi mają stuprocentową refundację - oznajmił Siergiej.
Czy problem jakości powietrza przekłada się więc na nakłady finansowe?
- Częściowo tak, ale pamiętajmy też, że nowoczesne kotły na paliwa stałe są bardziej efektywne, zużywają po prostu mniej paliwa, więc dodatkowy wydatek na ich zakup zwraca się później w kosztach ogrzewania. No i zdrowie, które jest nieprzeliczalne na pieniądze - stwierdził Siergiej.
Patologia w uzdrowiskach
Przykry jest również fakt, że nawet miejscowości uzdrowiskowe mają problem ze smogiem. Jak zaznaczył Siergiej, tak właśnie było w środę rano, kiedy najgorsza jakość powietrza spośród całego kraju została odnotowana w Lądku-Zdroju. - To jest w Polsce patologia, że uzdrowiska bardo często należą do miejscowości o najmocniej zanieczyszczonym powietrzu - spuentował Siergiej.
Posłuchaj całej rozmowy z Piotrem Siergiejem:
Autor: ao/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock