Mgła dezorientuje kierowców, którzy nie mogą odnaleźć się na drodze. Nie widzą dobrze zakrętów, pobocza, znaków, samochodów, mimo to zbyt mocno naciskają na pedał gazu. Tak było w przypadku karambolu, który miał miejsce w nocy z 3 na 4 maja na trasie S8. O tym jak należy sobie poradzić we mgle mówił w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Krzysztof Hołowczyc.
Pogoda potrafi uprzykrzać życie kierowcom. Intensywne promienie słoneczne oślepiają podróżujących po drogach. Ulewne deszcze i opady śniegu powodują, że podczas hamowania samochody ślizgają się po jezdni. Mgły natomiast ograniczają widzialność, czasem zaledwie do kilku metrów.
Kierowcy nie zawsze dostosowują prędkość do takich warunków drogowych. Tak było w Kowiesach w nocy z 3 na 4 maja. Zderzyło się łącznie 11 samochodów, w tym dwa ciężarowe. Zginęły trzy osoby, a ponad 20 zostało rannych. Prokuratura wyjaśnia, dlaczego i jak doszło do wypadku, zarzuty usłyszał dotychczas 28-letni kierowca ciężarówki, który, według śledczych, jechał za szybko.
Dostosowanie prędkości
O tym jak powinniśmy się zachować na zamglonej trasie opowiadał w TVN24 polski kierowca rajdowy - Krzysztof Hołowczyc.
Według Hołowczyca główną przyczyną karamboli jest właśnie nadmierna prędkość, nieadekwatna do widzialności.
- Należy dostosować przede wszystkim prędkość do tego co widzimy - mówił Hołowczyc. Nie powinniśmy szybko jechać po zamglonych, dwupasmowych, trzypasmowych drogach czy autostradach, szybciej, niż po zwykłych, bo dają nam poczucie bezpieczeństwa - mówił rajdowiec.
Największym problemem we mgle jest to, że się nic nie widać. - Jeżeli jest mgła, jedziemy do tego momentu, do którego jesteśmy w stanie zahamować. Jeżeli to będzie 5 m, to czasami trzeba jechać 10 km/h - dodał.
Unikanie paniki
Jeśli znajdujemy się na zamglonej drodze, trzeba mieć świadomość, że przed nami i za nami również podróżują kierowcy. Wszystkie niepodziewane ruchy, które możemy wykonać, będąc w ruchu drogowym, mogą doprowadzić do katastrofy.
- Nigdy nie stajemy na drodze. To jest podstawowa zasada. (...) Jeżeli już, to możemy zjechać na pas awaryjny - zaleca Hołowczyc.
- Jeżeli kierowca nie ma dużego doświadczenia, lub nie czuje się pewnie, lepiej żeby zjechał najbliższym zjazdem i przeczekał utrudnienia pogodowe - radzi.
- Kierowca jadący przed nami jest dobrym sygnalizatorem. Jeżeli trzymamy od niego odpowiednią odległość i nagle widzimy hamulce, automatycznie hamujemy - mówił Krzysztof.
Ważne oświetlenie
Podczas mgieł, podróżujący powinni korzystać ze świateł przeciwmgielnych albo tylko mijania. - Każde włączenie długich świateł to wielka ściana przed nami, przez którą nic nie widzimy - powiedział rajdowiec.
W momencie agresywnego hamowania powinniśmy zasygnalizować kierującym za nami o sytuacji. Do tego wykorzystujemy światła awaryjne.
Sygnały dźwiękowe
- Bardzo dużo rzeczy robi się dźwiękiem. Kiedyś we mgle zawsze naciskało się sygnał przy wyprzedzaniu czy dojeżdżaniu do skrzyżowania. Spuszczamy szyby, bo możemy więcej usłyszeć. Słuch jest bardzo dobrym organem, który nas wspomaga - zalecał Krzysztof Hołowczyc.
Kiedy dojdzie do zderzenia...
Kiedy jednak dojdzie do zderzenia, należy dwa razy pomyśleć, czy wychodzić z samochodu. Jeśli jest gęsty ruch i duża mgła, kierowcy nie mają szansy zobaczyć innych pojazdów, nie mówiąc już osobach poruszających się po drodze. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że zostaniemy potrąceni. Mamy mniejsze szanse na wyjście bez szwanku. Hołowczyc zaleca pozostanie w samochodzie w pozycji embrionalnej, przyklejeni głową do zagłówka.
- Jeżeli jest gęsty ruch, jeżeli mam świadomość, że za mną jadą samochody, w życiu bym nie wychodził z auta - mówił.
Autor: PW/ja / Źródło: TVN Meteo