Astronomowie wciąż poszukują życia w Kosmosie. Jednak co by było, gdyby i nas ktoś chciał znaleźć? Aby uniknąć takiej sytuacji, naukowiec z prestiżowej amerykańskiej uczelni proponuje ukrycie Ziemi przed obcymi za pomocą lasera.
W przestrzeni kosmicznej krążą tzw. egzoplanety. To ciała niebieskie, które przypominają Ziemię. Dzięki misji Teleskopu Kosmicznego Kepler odkryto ich już ponad 1000. Około 10 z nich znajduje się w strefie możliwej do zamieszkania (nie są ani zbyt blisko, ani zbyt daleko od gwiazdy, którą okrążają).
Aby odnaleźć odległe planety, astronomowie wypatrują tranzytu obiektów kosmicznych przed gwiazdami. Tranzyt to inaczej przejście jednego ciała niebieskiego przez tarczę drugiego ciała niebieskiego, które jest widoczne, gdy oba obiekty i obserwator znajdą się na jednej linii.
Według Davida Kippinga z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku obce formy życia mogą szukać nas w ten sam sposób. To właśnie to przekonanie oraz niedawno odkryte wahania jasności gwiazdy KIC 8462852 skłoniły naukowca do badań nad sposobem ochrony Ziemi. Brzmi zdumiewająco? Przez część badaczy anomalia zachodząca w przypadku KIC 8462852 uznawana jest za ogromną strukturę stworzoną przez obcych.
- Około 10 lat temu sugerowano, że obcy mogą oznajmiać swoją obecność nie przez fale radiowe, ale przez budowanie ogromnych konstrukcji, które przechodząc przed gwiazdą, tworzyłyby dziwne, sztucznie wyglądające tranzyty - mówi Kipping, który wraz z Alexem Teacheyem, absolwentem Columbii, opisał metodę ochrony Ziemi w artykule "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".
Użyć lasera
Kipping uważa, że gdyby mieszkańcy innych planet wypatrywali tranzytu naszego globu przed Słońcem, jedynym sposobem, by nas nie wykryli, byłoby osłonienie Ziemi wiązką światła z lasera. Kiedy ma miejsce tranzyt, spada jasność przysłanianej gwiazdy. Laser miałby spowodować, że to zjawisko w przypadku Ziemi i naszej dziennej gwiazdy nie byłoby widoczne.
Jakie perspektywy ma pomysł Kippinga?
- Jesteśmy już w stanie budować takie lasery. Moglibyśmy stworzyć tego typu urządzenie już dziś - twierdzi sam badacz. Dodaje przy tym, że operacja osłaniania Ziemi podczas tranzytu wymagałaby niskiego nakładu energii. System laserów proponowany przez niego zużywałby jej tyle samo co 70 amerykańskich domów w ciągu roku.
Czy istnieje taka potrzeba?
Seth Shostak, dyrektor SETI (ang. Search for Extraterrestrial Intelligence), czyli projektu naukowego zajmującego się poszukiwaniem pozaziemskiej inteligencji podchodzi sceptycznie do pomysłu naukowca z Columbii.
- Gdyby obcy już odkryli Ziemię, a ona nagle by zniknęła, byłby to sygnał, że tu jesteśmy - mówi Shostak.
Według Shostaka w najbliższym czasie nie zagraża nam inwazja.
- Nadawaliśmy w stronę przestrzeni kosmicznej sygnały świadczące o naszej obecności od II wojny światowej. Te znaki mogły być odebrane przez zaawansowane cywilizacje, nawet te nieprzyjazne. Jednak nie ma powodu, żeby się tym przejmować. Już przekazaliśmy Kosmosowi, że tu jesteśmy - wyjaśnia Shostak.
Zobacz jak wygląda jedna z egzoplanet podobnych do Ziemi. To Kepler-186f z Gwiazdozbioru Łabędzia.
Autor: zupi/map / Źródło: CNN, ras.org.uk, wikipedia
Źródło zdjęcia głównego: ESO