W nocy z czwartku na piątek przez Irlandię przeszła burza Lorenzo. Ranna została jedna osoba. Zalanych zostało kilkadziesiąt budynków, a prądu w piątek po południu nie miało około dwóch tysięcy odbiorców.
Burza Lorenzo w nocy z czwartku na piątek przynosiła w Irlandii porywisty wiatr i intensywne opady deszczu. Na południu hrabstwa Donegal utworzyły się powodzie. W mieście Donegal wiele budynków zostało uszkodzonych. O poranku w piątek zalanych było około 40 budynków. Na większości terenów woda zaczęła już opadać.
Najsilniejsze porywy wiatru odnotowano w częściach hrabstw Galway i Mayo - do 107 kilometrów na godzinę. Nie odnotowano żadnych większych zniszczeń.
Dwa tysiące bez prądu
Na drogach w wielu regionach rano zalegały połamane gałęzie. Służby energetyczne podały, że w piątek po południu około dwóch tysięcy odbiorców nie miało prądu. Cały czas trwa usuwanie usterek.
W czwartek synoptycy ostrzegali przed porywami wiatru dochodzącymi do 130 km/h. Obowiązywały ostrzeżenia drugiego stopnia.
Joanna Donnelly ze irlandzkiej służby meteorologicznej poinformowała w rozmowie z portalem "The Irish Times", że burza nad Oceanem Atlantyckim znajdowała się dłużej niż przewidywano i straciła znaczną część energii przed dotarciem nad ląd.
Obecnie sytuacja się uspokoiła i w kraju nie ma żadnych ostrzeżeń meteorologicznych.
Ranny kitesurfer
Jak podała w czwartek wieczorem telewizja RTE, u wybrzeży hrabstwa Wexford niedaleko zatoki Rosslare ranny został kitesurfer. Poszkodowany był za blisko skał i silny wiatr zniósł go na brzeg. Mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, miał złamaną nogę.
W mieście Galway w rejonie Salthill zaobserwowano pływaków, którzy ignorowali silny wiatr i wysokie fale i wskakiwali do wody. Na tym obszarze obowiązywały pomarańczowe alerty.
Zniszczenia na Azorach
Wcześniej Lorenzo jako huragan drugiej kategorii uderzył w Azory. Kilkadziesiąt budynków na atlantyckim archipelagu zostało uszkodzonych w nocy z wtorku na środę. Wiele dróg było nieprzejezdnych.
Autor: dd/map / Źródło: Reuters, RTE, The Irish Times