Światowi liderzy wraz ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) zobowiązali się w piątek do przyspieszenia pracy nad testami, lekami oraz szczepionkami na COVID-19 oraz do dzielenia się nimi na całym świecie. Chęć współpracy zadeklarowali między innymi przedstawiciele Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Komisji Europejskiej. - To historyczna współpraca - powiedział szef WHO.
Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus poinformował na wideokonferencji, że Organizacja Narodów Zjednoczonych uruchomiła w piątek "historyczną", światową inicjatywę, mającą na celu przyspieszenie produkcji oraz dystrybucji szczepionki i leków na COVID-19.
- To historyczna współpraca, która ma przyspieszyć rozwój, produkcję i równą dystrybucję szczepionek, metod diagnostyki i terapii COVID-19 - powiedział szef WHO podczas wirtualnej konferencji prasowej, w której uczestniczyli m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. - Stawiamy czoło wspólnemu zagrożeniu, które możemy pokonać jedynie dzięki wspólnemu podejściu - dodał Ghebreyesus.
"W przyszłości będziemy potrzebowali więcej"
Jak podaje francuska agencja prasowa AFP, inicjatywa, której przewodzi WHO, wiąże się ze współpracą wielu krajów, a wolę poważnego zaangażowania się w ten projekt zadeklarowały m.in. Niemcy i Francja. Zdecydowane poparcie dla inicjatywy wyraził zastępujący premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona minister spraw zagranicznych Dominic Raab, który powiedział, że globalna akcja jest konieczna wobec "największego globalnego zagrożenia, jakiemu w tym pokoleniu świat musi stawić czoło".
Ursula von der Leyen powiedziała, że celem globalnych starań będzie zebranie 7,5 miliarda euro na przyspieszenie prac w zakresie profilaktyki, diagnostyki i leczenia COVID-19.
- To tylko pierwszy krok, ale w przyszłości będziemy potrzebowali więcej - powiedziała von der Leyen cytowana przez agencję Reutera.
Potrzeba światowej mobilizacji
Inicjatywa zyskała też przychylność Francji.
- Będziemy teraz nadal mobilizować wszystkie kraje G7 i G20, aby poparły tę inicjatywę. (...) Chodzi o to, by powiedzieć: walka z COVID-19 jest wspólnym dobrem człowieka i nie powinno być żadnych podziałów, by w niej zwyciężyć - mówił Emmanuel Macron.
Hiszpańskie władze ogłosiły, że zdecydowanie popierają fakt, iż "główną rolę" w tej inicjatywie odgrywa WHO. Wcześniej w piątek misja Sanów Zjednoczonych w Genewie, która jest siedzibą WHO, poinformowała, że USA nie wezmą udziału w tej inicjatywie WHO.
- Nie będzie uczestnictwa USA (...). Z zainteresowaniem czekamy na możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o inicjatywie w sprawie COVID-19 tak szybko jak to możliwe - oznajmił rzecznik amerykańskiej misji.
Nieco później misja poinformowała, że choć USA nie uczestniczą w spotkaniu poświęconym temu projektowi, to "nie powinno być wątpliwości, że nadal są zdeterminowane, aby przewodzić w globalnych sprawach, dotyczących zdrowia, włącznie z obecnym kryzysem spowodowanym przez COVID-19".
Krytyka WHO ze strony USA
W połowie kwietnia prezydent USA Donald Trump polecił swej administracji wstrzymać wpłacanie składek na WHO do czasu wyjaśnienia, jaką rolę organizacja ta odegrała w "niewłaściwym zarządzaniu i ukrywaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa". Zarzucił też WHO, która jest agendą ONZ, że "jej liczne błędy przyczyniły się do tak wielu przypadków śmierci". W środę tymczasowy dyrektor amerykańskiej agencji ds. rozwoju międzynarodowego USAID John Barsa zapowiedział, że USA ocenią, czy WHO jest zarządzana we właściwy sposób. Tego samego dnia szef WHO odniósł się do zastrzeżeń rządu USA.
- Ogłosiliśmy stan międzynarodowego zagrożenia we właściwym momencie i reszta świata miała wystarczająco dużo czasu na reakcję; (w tym czasie) były tylko 82 przypadki (zakażeń) poza Chinami - podkreślił Ghebreyesus.
W obronie WHO wypowiedzieli się m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Kanady Justin Trudeau.
Autor: dd/map / Źródło: PAP, AFP, Reuters