Kondycja skutej lodem Arktyki coraz bardziej spędza sen z powiek naukowców. Topi się na jej powierzchni najgrubszy lód i pojawiają się jeziora. Związane jest to z podgrzaniem się wody w głębinach Oceanu Arktycznego.
Lodowiec w Ilulissat, znajdujący się na zachodnim wybrzeżu Grenlandii, topi się w rekordowym tempie. To naturalne, że w czasie lata lodu ubywa, ale w ciągu ostatnich 20 lat działo się to znacznie szybciej niż normalnie. Lodowiec kurczy się około 50 kilometrów sześciennych rocznie. Naukowcy twierdzą, że ten sam lodowiec jest odpowiedzialny za podniesienie poziomu morza na świecie o 1 mm od 2000 roku. Związane jest to z podgrzaniem się wody w głębinach Oceanu Arktycznego, która przedziera się do północnego regionu polarnego. Według ekspertów grozi to roztopieniem się dużej części arktycznego lodu.
Uwięzione pod lodowatą wodą ciepło
- Dokumentujemy gwałtowne ocieplanie się oceanu w jednym z głównych basenów Oceanu Arktycznego, w Kanadyjskim Basenie - wyjaśnia oceanograf Mary-Louise Timmermans z Uniwersytetu w Yale, w Stanach Zjednoczonych.
Timmermans i jej zespół analizował dane dotyczące temperatury w tym akwenie przez ostatnie 30 lat. Odkryli, że ilość ciepła w najcieplejszej jego części podwoiła się w latach 1987-2017. Kanadyjski Basen, który znajduje się na północ od Alaski, to mieszanina zimnej, świeżej wody płynącej na powierzchni, pod jej warstwą uwięziona jest cieplejsza, bardziej słona woda oceanu.
Ta dynamika istnieje już od dawna, ale naukowcy zwracają na nią uwagę teraz - ze względu na gwałtowne warunki jej ogrzewania. - Obecnie gorące wody uwięzione są pod warstwą powierzchniową, ale jeśli się z nią połączą, temperatura będzie wystarczająco wysoka, by roztopić lód, który pokrywa ten region przez większą część roku - tłumaczy w "Science Alert" naukowiec.
Autor: anw/rp / Źródło: ENEX, sciencealert.com