"Gdzie są pacjenci?". Omijają szpitale szerokim łukiem, nawet jeśli mają zawał lub udar

[object Object]
Zasłanianie ust i nosa. Ale czym?ministerstwo zdrowia
wideo 2/21

Strach przed zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2 powoduje, że ludzie z zawałem serca czy udarem mózgu zwlekają do ostatniej chwili z wizytą w szpitalu. Pozostają w domach, gdy zwykle spieszyliby się na pogotowie ratunkowe.

Pandemia COVID-19 spowodowała, że chorzy na serce boją się placówek medycznych. Jednak brak szybkiej interwencji lekarzy i odpowiedniego leczenia w przypadku udaru mózgu czy zawału serca powoduje trwałe uszkodzenia lub śmierć. Przykładem może być 43-letni mieszkaniec Nowego Jorku Bishnu Virachan, który w ostatniej chwili zgłosił się na pogotowie ratunkowe i uniknął śmierci.

Strach przed koronawirusem

Na początku kwietnia Bishnu Virachan poczuł ból w sercu. Wystraszył się, ale nie zgłosił się na pogotowie ratunkowe z obawy przed zakażeniem koronawirusem.

- Co mogę zrobić? Wszędzie jest koronawirus - twierdził. Po kilku dniach ból w klatce piersiowej tak się nasilił, że nowojorczyk zgłosił się do szpitala Mount Sinai na Manhattanie. Okazało się, że ma niedrożną lewą - główną - tętnicę wieńcową i gdyby nie trafił do szpitala, umarłby.

Zdaniem amerykańskich lekarzy na pogotowie ratunkowe trafia o około połowę mniej niż zwykle pacjentów, a oddziały sercowo-naczyniowe w wielu miejskich ośrodkach medycznych są prawie puste. Niektórzy eksperci obawiają się, że więcej osób umiera z powodu nieleczonych nagłych wypadków niż z powodu koronawirusa.

Z opracowania kardiologów opublikowanego w czasopiśmie medycznym "Journal of the American College of Cardiology" wynika, że w dziewięciu dużych ośrodkach medycznych w USA od 1 marca liczba pacjentów z zawałami serca zmniejszyła się o 38 procent.

Udar mózgu (PAP/Adam Ziemienowicz)Adam Ziemienowicz/PAP

Puste oddziały kardiologiczne

W ostatnim dniach w klinice w Cleveland w stanie Ohio na 24-łóżkowym oddziale intensywnej opieki kardiologicznej przebywało tylko siedmiu pacjentów. Zazwyczaj oddział ten jest pełny.

- Gdzie są pacjenci? - pytał doktor Steven Nissen, tamtejszy kardiolog. - To nie jest normalne - dodał.

Jednym z pacjentów na oddziale był mieszkaniec Cleveland. Według doktora Nissena mężczyzna odczuwał ból w klatce piersiowej podczas robienia pompek, ale obawiał się, że jeśli pójdzie do szpitala, zarazi się koronawirusem. Pozostał w domu przez tydzień, z dnia na dzień słabł, miał zadyszkę i problemy z oddychaniem przy najmniejszym wysiłku. W końcu 16 kwietnia poszedł do kliniki w Cleveland. To, co mogło być łatwo wyleczonym atakiem serca, przerodziło się w zagrażającą życiu katastrofę.

- Poddany był zagrażającej życiu operacji i spędził prawie tydzień na oddziale intensywnej terapii podłączony pod respirator - mówił kardiolog.

Spadek pacjentów z zawałem serca

Doktor Valentin Fuster, kardiolog, redaktor czasopisma "Journal of American College of Cardiology", powiedział, że otrzymuje wiele prac z całego świata na temat gwałtownego spadku liczby pacjentów z zawałem serca, ale nie jest w stanie wszystkich opublikować.

Doktor spekulował, że być może zmiana trybu życia - zdrowsze jedzenie, ćwiczenia, mniej stresu - powodują, że do szpitali trafia mniej chorych. Jednak zdaniem innych lekarzy zmiana trybu życia nie daje tak spektakularnych i natychmiastowych efektów.

Naukowcy z Austrii (Bernhard Metzler, Peter Siostrzonek, Ronald K Binder, Axel Bauer, Sebastian Johannes Reinstadler) oszacowali, że w marcu 110 obywateli zmarło na nieleczone zawały serca, w porównaniu z 86 osobami, które zmarły na COVID-19. Swoje obliczenia oparli na gwałtownym spadku liczby pacjentów zgłaszających się do szpitali oraz na spodziewanej liczbie zawałów serca i śmiertelności z powodu nieleczonych zawałów serca.

Podobne obserwacje poczynili lekarze ze szpitala w mieście Jaipur w Indiach. Tam również zmniejszyła się liczba pacjentów z zawałami serca.

- Bardzo się martwię, że tworzymy problem, który będzie miał długofalowe konsekwencje dla zdrowia społeczeństwa - powiedział doktor Richard Chazal, dyrektor medyczny instytutu Heart and Vascular Institute przy szpitalu Lee Health w mieście Fort Myers na Florydzie, były dyrektor American College of Cardiology.

Pandemia nie "uleczyła" chorych kardiologicznych

- Mimo uzasadnionego lęku przed koronawirusem nie bagatelizujmy groźnych objawów chorób serca - apeluje Wojskowy Instytut Medyczny (WIM) w Warszawie. Niezależnie od pandemii choroby układu sercowo-naczyniowego, w tym choroba niedokrwienna, nadal pozostają pierwszą przyczyną zgonów w Polsce - zauważa Instytut. WIM w wydanym we wtorek komunikacie potwierdza, że pacjenci z chorobami serca stanowią grupę zwiększonego ryzyka objawowego przebiegu zakażenia koronawirusem i są zagrożeni ciężkim przebiegiem choroby COVID-19. Mimo to choroby układu sercowo-naczyniowego, w tym przede wszystkim choroba niedokrwienna serca, są obecnie i najpewniej nadal pozostaną pierwszą przyczyną zgonów w Polsce - zaznacza placówka.

Cytowany w komunikacie dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego generał dywizji profesor Grzegorz Gielerak zauważa, że od czasu rozpoczęcia epidemii COVID-19 obserwowana jest w Polsce niepokojąca tendencja zmniejszenia liczby pacjentów zgłaszających się do szpitala z zawałem serca i zaostrzeniem innych chorób kardiologicznych.

- Pandemia COVID-19 nie "uleczyła" chorych kardiologicznych! Obawiamy się, że pozostają oni w domu zbyt długo, mimo istotnych dolegliwości. Najpewniej odczuwają lęk przez zakażeniem koronawirusem w czasie hospitalizacji. Jest on na pewno zrozumiały, ale niestety może mieć groźne konsekwencje -zaznacza Gielerak.

Kierownik Kliniki Kardiologii i Chorób Wewnętrznych Wojskowego Instytutu Medycznego pułkownik doktor habilitowany Paweł Krzesiński podkreśla, że pacjenci kardiologiczni, nawet w dobie epidemii, nie mogą być pozbawieni dostępu do nowoczesnych terapii.

- Zaniechanie lub opóźnienie zgłoszenia się do szpitala z objawami zawału serca, zaostrzenia niewydolności serca lub groźnej arytmii może skończyć się tragicznie. Pacjenci z potwierdzonym wcześniej zakażeniem koronawirusem powinni być transportowani do szpitala jednoimiennego, jeżeli tylko ośrodek ten jest w stanie udzielić im należnej pomocy. Niemniej, nadal większość pacjentów kardiologicznych nie ma objawów COVID-19 i może być ratowana w każdym ośrodku z całodobowym dyżurem hemodynamicznym, takim jaki jest zapewniony w Wojskowym Instytucie Medycznym - przekonuje Krzesiński.

Udar mózgu (PAP/Maria Samczuk)Maria Samczuk/PAP

Spadek zabiegów kardiologicznych

Liczba zabiegów kardiologii interwencyjnej w czasie epidemii SARS-CoV-2 spadła o kilkadziesiąt procent. Część chorych prawdopodobnie nie wzywa karetki z obawy przed zakażeniem koronawirusem - zauważają eksperci. Zawał to śmiertelna choroba, nie wolno czekać z wezwaniem pomocy. Ośrodki kardiologiczne są dobrze przygotowane - zapewniają. - Liczba nagłych incydentów sercowo-naczyniowych nie spadła nagle w warunkach epidemii, ale właśnie w trakcie epidemii obserwujemy niepokojący spadek liczby zgłaszających się po pomoc pacjentów - mówi prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego profesor Adam Witkowski.

Z ankiety przeprowadzonej w dziesięciu polskich ośrodkach wynika, że liczba zabiegów kardiologii interwencyjnej stosowanych w ostrym zawale serca (STEMI i NSTEMI), zaledwie w ciągu ostatniego miesiąca spadła o 25 procent.

- To sytuacja groźna dla zdrowia i życia chorych. Apelujemy, by z objawami ostrych incydentów kardiologicznych niezwłocznie zgłaszać się po pomoc. Niezależnie od tego, czy podejrzewacie państwo u siebie zakażenie koronawirusem, czy też nie. Szpitale dyżurują, są przygotowane na każdy wariant, pomoc zostanie udzielona - zapewnia prezes PTK pełniący obowiązki kierownika Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie.

W Polsce co roku dochodzi do około 40 tysięcy zawałów mięśnia sercowego i 30 tysięcy przypadków tak zwanej niestabilnej choroby wieńcowej leczonej zabiegowo w trybie pilnym. Śmiertelność w przypadku nieleczonego ostrego zawału serca (z uniesieniem odcinka ST - STEMI) wynosi około 40 proc., a w przypadku zawału leczonego za pomocą procedur pierwotnej angioplastyki wieńcowej – 3,5-5 proc., czyli aż ośmiokrotnie mniej.

"Zawał jest priorytetem"

W karetkach pogotowia, szpitalnych oddziałach ratunkowych, oddziałach kardiologii i pracowniach hemodynamicznych obecnie jest bezpiecznie. Zapewnia o tym profesor Stanisław Bartuś, kierownik Oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

- Jesteśmy dobrze przygotowani do przyjęcia każdego pacjenta i odpowiednio zabezpieczeni, zarówno przed zakażeniem personelu, jak i pacjentów - dodaje.

Eksperci zwracają uwagę, że w placówkach, w których leczy się osoby z zawałem serca, wdrożono procedury chroniące przed wzajemnym zakażaniem się oczekujących na badania i terapie pacjentów.

- Pacjent, który ma zawał serca i zadzwoni na pogotowie, zostanie zabrany przez zespół karetki i przewieziony do szpitala. Zawał jest priorytetem, dlatego pacjent od razu zostanie zawieziony do pracowni hemodynamicznej w celu zastosowania pilnego leczenia interwencyjnego. Dla bezpieczeństwa pacjentów i personelu wszyscy chorzy są traktowani jako potencjalnie zakaźni, a od pacjenta z podejrzeniem infekcji SARS-CoV-2 pobierany jest natychmiast wymaz do badań pod kątem zakażenia koronawirusem. Trwa to dosłownie 10 sekund - wyjaśnia profesor Bartuś.

Twierdzi, że do czasu uzyskania wyniku testu pacjent przebywa w specjalnym pomieszczeniu, pełniącym funkcję czasowej kwarantanny. Na badanie przy użyciu metody PCR trzeba poczekać 3-4 godziny, choć oczywiście zdarza się, że w niektórych szpitalach trwać to może dłużej. Najważniejsza procedura, angioplastyka, będzie jednak dawno już przeprowadzona, a to jest najważniejsze.

- Dopiero po uzyskaniu ujemnego wyniku testu chory może zostać przeniesiony na oddział, gdzie znajdują się pacjenci bez infekcji. W przypadku potwierdzenia zakażenia, chory trafi na inny oddział, odpowiednio zabezpieczony i przygotowany do leczenia pacjentów z SARS-CoV-2. Liczymy na to, że już wkrótce będziemy mogli stosować jeszcze szybsze, wiarygodne testy u wszystkich przyjmowanych pacjentów - wyjaśnia specjalista.

Eksperci zwracają uwagę, że im szybciej od wystąpienia pierwszych objawów pacjent zgłosi się po pomoc, tym rokowania są lepsze. Jeśli ból w klatce piersiowej nie mija po około 15-20 minutach, trzeba pilnie wezwać pomoc.

- Jeśli pojawia się ból w klatce piersiowej trwający dłużej niż 20-30 minut, zawsze trzeba podejrzewać zawał serca i należy zadzwonić po pomoc medyczną - podkreśla Bartuś.

Zawał serca (Maria Samczuk, Adam Ziemienowicz/PAP)PAP

Uszkodzenia serca

Według wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, w przypadku szybko podjętej interwencji, czyli w ciągu dwóch godzin od pierwszego kontaktu pacjenta z personelem medycznym, prawdopodobieństwo, że serce w wyniku zawału zostanie trwale uszkodzone, jest bardzo niewielkie.

- Z dumą możemy powiedzieć, że w Polsce zwykle udzielamy pacjentom pomocy w znacznie krótszym czasie. Nasza sieć kardiologii inwazyjnej, która zajmuje się leczeniem pilnych incydentów sercowo-naczyniowych, liczy 158 pracowni, działających w trybie 24 godzin na dobę przez siedem dni w tygodniu. Niezależnie od tego, czy akurat wypadają święta czy sylwester, na miejscu zawsze czuwa wykwalifikowany personel gotowy udzielić pomocy chorym z zawałem serca - mówi profesor Bartuś.

Prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego profesor Witkowski ostrzega, że w ostrym zawale serca, ostrej zatorowości płucnej czy tętniaku rozwarstwiającym aorty wszelka zwłoka z wezwaniem pomocy i podjęciem leczenia grozi ciężkimi powikłaniami, a nawet zgonem. Ryzyko wystąpienia groźnych powikłań jest w przypadku nagłych incydentów sercowo-naczyniowych znacznie większe niż w przypadku zakażenia koronawirusem.

Do objawów, które powinny skłonić do wezwania pilnej pomocy medycznej, należą: silny ból w klatce piersiowej, zwłaszcza promieniujący do ręki lub żuchwy, nasilenie cech niewydolności serca: silna duszność, uczucie braku powietrza, narastające obrzęki kończyn dolnych, wyjątkowo nasilone kołatania serca, utraty przytomności, omdlenia.

Nawet, jeśli silny ból w klatce piersiowej wystąpi pierwszy raz w życiu, nie wolno go bagatelizować. Trzeba pilnie wezwać karetkę lub z pomocą bliskich przyjechać do szpitala – przekonują kardiolodzy. Pilne leczenie w zawale serca jest istotne nie tylko ze względu na większą szansę na przeżycie, lecz także późniejszą jakość życia pacjenta.

Trzeba pamiętać, że jeśli nawet pacjent przeżyje nieleczony zawał serca, ostry incydent wieńcowy doprowadza zwykle do dużego uszkodzenia mięśnia sercowego. Oznacza to gorszą kurczliwość serca, co prowadzi do rozwinięcia niewydolności serca - schorzenia znacząco pogarszającego jakość życia pacjenta, trudnego w leczeniu i obarczonego dużą śmiertelnością.

Pacjent z niewydolnością serca może skarżyć się między innymi na duszności, obrzęki płuc czy obrzęki kończyn dolnych. Jak podkreślają eksperci, często chory nie jest w stanie normalnie funkcjonować zawodowo i społecznie, jest regularnie hospitalizowany, przechodzi na rentę. To oznacza wykluczenie, ale także znaczące koszty - na poziomie budżetu gospodarstwa domowego, ale także systemu ochrony zdrowia i szerzej - gospodarki państwa.

Pacjentom, którzy otrzymają pilną pomoc w zawale serca, kardiolodzy rekomendują późniejsze regularne konsultacje kontrolne. W warunkach epidemii realizowane w ramach teleporadni i telerehabilitacji domowej.

// var iframe = document.currentScript.parentNode.querySelector('iframe'); if (iframe) { iframe.style.width = "100%"; iFrameResize({}, iframe); }//

Autor: anw/map / Źródło: New York Times, PAP

Pozostałe wiadomości

Pogoda na majówkę 2024. Do Polski zmierza powietrze z południa, dzięki któremu przez kilka dni temperatura miejscami będzie przekraczać 25 stopni. Zrobi się gorąco, jednak zawita do nas także więcej chmur, z których część może okazać się burzowa. Sprawdź najnowszą szczegółową prognozę pogody na majówkę przygotowaną przez synoptyk tvnmeteo.pl Arletę Unton-Pyziołek.

Najnowsza pogoda na majówkę. Wybuch gorąca, ale i ryzyko gwałtownych zjawisk

Najnowsza pogoda na majówkę. Wybuch gorąca, ale i ryzyko gwałtownych zjawisk

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia przez przymrozkami. W części regionów kraju temperatura przy gruncie może spaść do -3 stopni Celsjusza. Obowiązują także ostrzeżenia przed roztopami.

Ostrzeżenia IMGW w trzech województwach

Ostrzeżenia IMGW w trzech województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Pogoda na jutro. Noc upłynie w części kraju pod znakiem słabych opadów deszczu. W niedzielę 28.04 w całym kraju będzie pogodnie. Temperatura wzrośnie nawet do 24 stopni Celsjusza, lokalnie powieje silniejszy wiatr.

Pogoda na jutro - niedziela 28.04. Nocą w części kraju pokropi deszcz

Pogoda na jutro - niedziela 28.04. Nocą w części kraju pokropi deszcz

Źródło:
tvnmeteo.pl

Tornada przetoczyły się w piątek przez amerykańskie stany Nebraska i Iowa. Wiele domów zostało uszkodzonych, są doniesienia o osobach lekko rannych. Żywioł spowodował też przerwy w dostawie prądu. Przed zagrożeniem ostrzegały syreny alarmowe.

"Cała okolica jest teraz dość płaska"

"Cała okolica jest teraz dość płaska"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, CNN

Trwa akcja poszukiwawcza ludzi, którzy próbowali przekroczyć ciężarówką wezbraną rzekę Kwa Muswii na południu Kenii. Do tej pory znaleziono 11 żywych osób i siedem martwych.

"Mój kuzyn był wśród tych, którzy znaleźli się pod wodą"

"Mój kuzyn był wśród tych, którzy znaleźli się pod wodą"

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

W Bogocie, stolicy Kolumbii, w domu mieszka rodzina z ponad 20 krowami. Warunki, w jakich są przetrzymywane, pozostawiają wiele do życzenia. Sprawą zainteresowały się lokalne władze oraz organizacje ochrony praw zwierząt.

Mieszkają w stolicy z ponad 20 krowami w domu

Mieszkają w stolicy z ponad 20 krowami w domu

Źródło:
noticiascaracol.com, El Pais, tvnmeteo.pl

Brytyjski turysta został zaatakowany przez rekina w Trynidadzie i Tobago - poinformowały w sobotę brytyjskie media. 64-letni mężczyzna przebywa na oddziale intensywnej terapii. Do ataku doszło zaledwie 10 metrów od brzegu.

Atak rekina. Turysta znajdował się zaledwie 10 metrów od brzegu

Atak rekina. Turysta znajdował się zaledwie 10 metrów od brzegu

Źródło:
BBC, PAP

W ciągu ostatnich lat narażenie antarktycznej fauny i flory na szkodliwe działanie promieni słonecznych wzrosło - donosi międzynarodowy zespół naukowców, dodając, że zwierzęta i rośliny muszą sobie z tym zagrożeniem radzić. Wszystko przez dziurę ozonową, która potrafi niezwykle długo utrzymywać się nad najzimniejszym kontynentem.

Poparzenie słoneczne zagraża zwierzętom i roślinom na Antarktydzie

Poparzenie słoneczne zagraża zwierzętom i roślinom na Antarktydzie

Źródło:
nature.com, BBC

Wysoce zjadliwego wirusa ptasiej grypy (HPAI) wykryto u delfina butlonosego z Florydy. Jest to pierwszy taki udokumentowany przypadek - donoszą naukowcy z University of Florida.

Ptasia grypa po raz pierwszy wykryta u delfina

Ptasia grypa po raz pierwszy wykryta u delfina

Źródło:
phys.org

Dwuletniej orce, uwięzionej od miesiąca w zatoce wyspy Vancouver, udało się samodzielnie pokonać piaszczystą płyciznę dzielącą zatokę od otwartych wód Pacyfiku - przekazały w piątek kanadyjskie media. Akcja ratunkowa ssaka morskiego trwała od początku kwietnia.

W zatoce była uwięziona od miesiąca. Młoda orka wypłynęła na otwarte wody Pacyfiku

W zatoce była uwięziona od miesiąca. Młoda orka wypłynęła na otwarte wody Pacyfiku

Źródło:
AP News, PAP, The Guardian

W Szwajcarii trwa wielkie odśnieżanie zamkniętych na okres zimowy alpejskich dróg. W kantonie Gryzonia rozpoczęło się udrażnianie przełęczy San Bernardino. Praca jest niełatwa - operatorzy sprzętu muszą uważać między innymi na schodzące lawiny.

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Źródło:
fm1today.ch

Fala upałów nawiedziła południowe i wschodnie Indie. W czwartek temperatura wzrosła miejscami powyżej 40 stopni Celsjusza. Nie zniechęciło to jednak obywateli głosujących w wyborach, które obecnie odbywają się w części dotkniętych przez upały regionów.

Ruszyli do urn w czterdziestostopniowym upale

Ruszyli do urn w czterdziestostopniowym upale

Źródło:
Reuters, CNN, IMD

Emocje kur domowych można wyczytać z ich... skóry. Jak pokazało badanie przeprowadzone przez francuskich naukowców, zwierzęta te czerwienieją, znajdując się w pewnych sytuacjach. Odkrycie może pomóc nam oceniać, w jakim stanie psychofizycznym są zwierzęta, co jest szczególnie ważne dla dobrostanu gatunków hodowlanych.

Kury rumienią się pod wpływem silnych emocji

Kury rumienią się pod wpływem silnych emocji

Źródło:
INRAE

Należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda ExoMars Trace Gas sfotografowała powierzchnię Czerwonej Planety. Na zdjęciu widać coś na kształt chmary pająków.

Nie zaglądaj tu, jeśli masz arachnofobię. "Pająki" na Marsie

Nie zaglądaj tu, jeśli masz arachnofobię. "Pająki" na Marsie

Źródło:
ESA,cbsnews.com

Dynamicznie zmieniająca się pogoda zepsuła początek sezonu szparagowego w Polsce. - Najwięcej złego zrobiły niedawne mroźne noce - powiedział prezes Polskiego Związku Producentów Szparaga Marian Jakobsze.

​Trudny początek sezonu szparagowego. "Najwięcej złego zrobiły niedawne mroźne noce"

​Trudny początek sezonu szparagowego. "Najwięcej złego zrobiły niedawne mroźne noce"

Źródło:
PAP

Wysoko w Tatrach panuje jeszcze zimowa aura. Na Kasprowym Wierchu leżą 93 centymetry śniegu. - Takich warunków narciarskich pod koniec kwietnia to chyba jeszcze nie było - powiedział Maciej Stasiński, reporter TVN24.

"Mamy piękną zimę na Kasprowym Wierchu"

"Mamy piękną zimę na Kasprowym Wierchu"

Źródło:
TVN24, TPN, TOPR

Ponad dwumetrowy krokodyl spowodował wypadek drogowy, w wyniku którego zginęły trzy osoby - dwóch mężczyzn i kobieta. Jak podają lokalne media, gad wbiegł po zmroku na drogę położoną na obrzeżach miasta Culiacan w stanie Sinaloa w zachodnim Meksyku.

Wbiegł w nich krokodyl. Trzy osoby zginęły w wypadku drogowym

Wbiegł w nich krokodyl. Trzy osoby zginęły w wypadku drogowym

Źródło:
PAP, losnoticieristas.com

Mammatusy pojawiły się w czwartek na wielkopolskim niebie. Zjawisko to często towarzyszy burzom, jakie przechodziły tego dnia nad częścią Polski. Niesamowite zdjęcia chmur otrzymaliśmy na Kontakt 24.

"Krowie wymiona" zawisły nad Wielkopolską

"Krowie wymiona" zawisły nad Wielkopolską

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt 24

W ostatnich dniach wielu regionom kraju dokuczały przymrozki. Spowodowały, że winiarze w województwie lubuskim ponieśli ogromne straty. Krzewy przemarzły, nie dało się ich w żaden sposób ogrzać.

Lubuscy winiarze przegrali walkę z przymrozkami. "Straty finansowe będą bardzo duże"

Lubuscy winiarze przegrali walkę z przymrozkami. "Straty finansowe będą bardzo duże"

Źródło:
TVN24

Potężny pożar wybuchł na wysypisku śmieci Ghazipur w Nowym Delhi. Chmura toksycznych oparów spowiła stolicę Indii. Mieszkańcy tego wielomilionowego miasta od kilku dni skarżą się na problemy z oddychaniem.

"Nie jesteśmy w stanie wyjść z domu". Płonie góra śmieci, niebezpieczne opary spowiły miasto

Źródło:
CNN

Chiny wystrzeliły w czwartek w stronę stacji orbitalnej Tiangong trzech tajkonautów. Razem z nimi poleciał danio pręgowany, dzięki któremu Chińczycy chcą dokonać przełomu w hodowli kręgowców w kosmosie.

Rybka akwariowa poleciała w kosmos

Rybka akwariowa poleciała w kosmos

Aktualizacja:
Źródło:
space.com, Reuters

Potężna ulewa uszkodziła ogrodzenie więzienia w mieście Suleja w Nigerii. Uciekło z niego ponad 100 więźniów. Jak dotąd udało się schwytać tylko 10 osób.

Deszcz lał przez kilka godzin. Z więzienia uciekło ponad 100 osadzonych

Deszcz lał przez kilka godzin. Z więzienia uciekło ponad 100 osadzonych

Źródło:
Reuters, Daily Times of Nigeria, Channels TV

U wybrzeży Australii Zachodniej utknęło ponad 100 grindwali. Na miejscu pojawili się wolontariusze, którzy próbowali pomóc zwierzętom. Jak przekazały władze stanowe, część zwierząt zmarła, a podobny los może czekać także resztę.

Ponad 100 grindwali utknęło u wybrzeża, część z nich zmarła

Ponad 100 grindwali utknęło u wybrzeża, część z nich zmarła

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

Środkową część Paragwaju w ostatnich dniach nawiedziły ulewne deszcze, w wyniku których zginęły dwie osoby.

70 procent miasta pod wodą, dwie osoby nie żyją

70 procent miasta pod wodą, dwie osoby nie żyją

Źródło:
Reuters, adndigital.com, hoy.com

Australijskie szpitale apelują, aby ofiary ukąszeń przez węże nie przynosiły ze sobą do szpitala jadowitych gadów - poinformował w środę portal Globecho. - Skutkiem wystraszenia lekarzy jest opóźnienie leczenia - przekazał szpital w Bundabergu w prowincji Queensland. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że na świecie każdego roku od ukąszeń węży umiera od 80 do 140 tysięcy osób.

Szpitale apelują do pokąsanych pacjentów: nie przynoście ze sobą węży

Szpitale apelują do pokąsanych pacjentów: nie przynoście ze sobą węży

Źródło:
PAP, businessinsider.com, The Guardian

Pył znad Sahary dotarł do południowej Grecji. Spowodował, że niebo nad Atenami zyskało odcienie brązu i pomarańczy. - Taka intensywność tego zjawiska nie była obserwowana od 2018 roku - powiedział Vassilis Amiridis z Obserwatorium Narodowego w stolicy Grecji.

Pył saharyjski w fazie apogeum. Marsjańskie widoki w Atenach

Pył saharyjski w fazie apogeum. Marsjańskie widoki w Atenach

Źródło:
Reuters