Po praz pierwszy zdarzyło się, by astronomowie podglądali galaktykę na chwilę przed jej śmiercią.
Jasna galaktyka karłowata, znajdująca się w gromadzie gwiazd nieopodal Drogi Mlecznej, traci swój gaz. To znaczy, że IC 3418, bo tak nazywa się galaktyka, umiera.
Na czym ma polegać śmierć IC 3418? Na zamianie z bogatej w gaz karłowatej galaktyki nieregularnej w karłowatą galaktykę eliptyczną, w której gazu jest niewiele. Kiedy gazu brakuje, w galaktyce nie mogą rodzić się np. gwiazdy.
Jak podkreśla Jeffrey Kenney z Uniwersytetu Yale, który jako jeden z pierwszych miał okazję oglądać ten proces, aż do teraz nie było żadnego wyrazistego przykładu na tego typu transformację.
Ostatnie tchnienie
Naukowcy zaznaczają, że wewnątrz galaktyki dochodzi jeszcze do wyrzutów "ognistych" kul. Dzieje się tak dlatego, że znajdujący się w IC 3418 gaz jest wypychany na zewnątrz przez ciśnienie innych galaktyk z tej samej gromady. Te eksplozje pokazują, że dzięki IC 3418 nadal mogą się tworzyć nowe gwiazdy.
Kenney tak tłumaczy ten proces:
- Jeśli trzymasz popcorn, a także surowe ziarna kukurydzy w dłoni, po czym wyrzucasz je przez okno jadącego samochodu, wiatr, za którym stoi ruch auta, zdmuchnie popcorn, ale pozostawi gęstsze ziarno kukurydzy w twojej dłoni. To tak, jak z obłokami gazu w galaktyce, które są zdmuchiwane przez wiatr pochodzący z gazu wytwarzanego przez gromady, podczas gdy gęstsze gwiazdy pozostają na swoim miejscu.
Autor: map\mtom / Źródło: space.com