Po tym, jak w zeszłym tygodniu u wybrzeża Sydney pojawił się czerwony przypływ, mieszkańcy miasta mogą podziwiać kolejne efektowne zjawisko. Wieczorami morska woda świeci na niebiesko. Za oba kolorystyczne efekty odpowiadają algi.
Po zmroku przybrzeżne wody lśnią intensywnym światłem w niebieskim kolorze. Zjawisko sfotografował na plaży Malabar dr David Psaila. Na zdjęciach widać ciągnące się wzdłuż brzegu obszary rozświetlonej wody, kontrastujące z ciemną taflą morza. Wygląda to tak, jakby na dnie ustawiono niebieskie reflektory podświetlające od spodu przybrzeżne wody.
To nie komputerowa obróbka
Odpowiadają za to nocoświetliki, czyli glony Noctiluca scintillans, które mają zdolności bioluminescencyjne. Ze względu na te szczególne właściwości bywaja nazywane "blaskiem morza" (Sea Sparkle) albo "latarnią nocy" (night lantern). - To trafna nazwa, ponieważ emitują jasne niebieskie światło, kiedy są rozprowadzane przez fale - mówił dr David Psaila.
Jak podkreślił, jego zdjęcia nie zostały komputerowo obrobione, a na żywo efekt był nawet jeszcze bardziej spektakularny i niebieska barwa jeszcze intensywniejsza.
Świecą dzięki lucyferynie
Nocoświetliki, które w dużej ilości dotarły w zeszłym tygodniu do wschodnich wybrzeży Australii, mogą świecić dzięki temu, ze zawierają lucyferynę - pigment zdolny do emitowania światła. Dzieje się tak na skutek reakcji utleniania. Lucyferyny są obecne także w innych bioluminescencyjnych organizmach takich jak robaczki świętojańskie, ryby głębinowe i niektóre rodzaje drobnoustrojów.
Dr Psaila powiedział, że widywał takie zjawisko wcześniej, ale nigdy w takim stopniu. - Powodem, dla którego nie widać tego na innych plażach, jest prawdopodobnie to, że wokół nich jest dużo więcej światła - komentował.
Autor: js/mj / Źródło: TVN Meteo