22 kwietnia to Światowy Dzień Ziemi. W tym roku swoje święto nasza planeta obchodzi w cieniu walki z koronawirusem, ale też panującej w Polsce suszy. - My teraz musimy dbać o każdą kroplę wody i zatrzymać ją dokładnie tam, gdzie ona spadnie - mówiła na antenie TVN24 Katarzyna Karpa-Świderek z WWF Polska.
Celem Światowego Dnia Ziemi jest zwrócenie uwagi na kwestie ochrony środowiska naturalnego, w tym promowanie zachowań proekologicznych. Ziemia przypomina o sobie w momencie narastającej w Polsce suszy. Eksperci alarmują, że tegoroczna susza w naszym kraju może być największa od 100 lat. Ich zdaniem, to efekt niemal bezśnieżnej i wyjątkowo ciepłej zimy. Niestety prognozy na kolejne dni nie napawają optymizmem, ponieważ deszczu w nich prawie nie widać.
Rzeki wysychają, w lasach pożary
W rzekach zaczyna brakować wody, a swoje dno pokazuje między innymi Wisła. Zgodnie z danymi Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, od 12 marca stany wody na Wiśle w Warszawie "utrzymują się nieprzerwanie w strefie stanów niskich z wyraźną tendencją spadkową".
Jak wynika z mapy opublikowanej na stronie Instytutu Badawczego Leśnictwa (IBL), w większości lasów w Polsce obowiązuje trzeci - najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. W związku z łagodzeniem obostrzeń wynikających z pandemii COVID-19 wszystkie lasy na terenie kraju od poniedziałku ponownie są otwarte, ale według IBL, jeżeli sytuacja stan zagrożenia pożarowego potrwa dłużej, będzie się trzeba liczyć z możliwością wydawania zakazów wstępu do lasu ze względu na niebezpieczeństwo pożarów.
Biebrzański Park Narodowy płonie
Od niedzieli straż pożarna walczy z ogniem trawiącym tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego - największego w kraju obszaru chronionego. Początkowo pożar udało się ugasić, ale następnie służby dostały kolejne zgłoszenie o "zadymieniu i zarzewiach ognia". Według szacunków spłonęło już około sześć tysięcy hektarów bagiennych łąk i lasów.
Według informacji dyrektora BPN przyczyną pożaru jest najprawdopodobniej nielegalne wypalanie traw, jednak susza sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia.
"Musimy zmienić filozofię"
Jak powiedziała na antenie TVN24 rzeczniczka WWF Polska Katarzyna Karpa-Świderek, zmiany klimatyczne i susza będą "naszą nową rzeczywistością, jeśli szybko nie zaczniemy działać".
- Susza wynika z dwóch rzeczy. Zmiana klimatu to jest jedna rzecz, ale druga to jest to, że przez dziesiątki lat podchodziliśmy do rzek i w ogóle do wody w Polsce w taki sposób, że staraliśmy się odprowadzić wodę z gruntu, czyli byliśmy krajem zasobnym w wodę. Budowaliśmy, kopaliśmy rowy odwadniające i przyspieszaliśmy to regulując rzeki, spływ wody z gruntu do morza. Teraz w ogóle musimy zmienić filozofię, musimy zatrzymać wodę w gruncie - powiedziała.
Mówiąc o pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym, rzeczniczka WWF Polska zwróciła uwagę, że płonie największy park narodowy w naszym kraju, zaś parki narodowe zajmują tylko jeden procent terytorium Polski.
- Po drugie jest to park mokradeł, czyli tych właśnie najcenniejszych terenów bagiennych, torfowisk, które przez lata osuszaliśmy i to jest taki sygnał dla nas - powiedziała Karpa-Świderek. - My teraz musimy dbać o każdą kroplę wody i zatrzymać ją dokładnie tam, gdzie ona spadnie - podkreśliła.
"Kryzys klimatyczny to jest coś, co przyspiesza"
Karpa-Świderek powiedziała, że WWF Polska włączy się w pomoc BPN, ale jak jednocześnie podkreśliła, "to jest moment, w którym powinniśmy mówić o problemie suszy i o tym, że trzeba zatrzymywać wodę w gruncie".
- Widać, że kryzys klimatyczny to jest coś, co przyspiesza, i teraz to, czego potrzebujemy, to wspólna akcja wszystkich państw. Dlatego tak ucieszyłam się, że Komisja Europejska stoi za Europejskim Zielonym Ładem, bo to są rozwiązania, które mają przestawić gospodarkę na inny sposób funkcjonowania - powiedziała rzeczniczka WWF Polska. Jak wyjaśniła, pieniądze, które mają być przeznaczone dla kopalń i sektora energetycznego, który produkuje energię z węgla, zostaną przeznaczone na produkcję energii ze źródeł odnawialnych.
IOŚ: za 30 lat możemy potrzebować trzech takich planet jak Ziemia
W Dniu Ziemi o ochronie klimatu przypomniał Instytut Ochrony Środowiska - Państwowy Instytut Badawczy. Zwrócił uwagę na to, że to człowiek w dużej mierze przyczynia się do niekorzystnych zmian w środowisku.
Instytut powołując się na raport organizacji Global Carbon Project wskazał, że w ubiegłym roku do atmosfery wypuściliśmy rekordową liczbę, bo 43,1 miliarda ton dwutlenku węgla. Za ten niechlubny wynik odpowiada nasza konsumpcja. Przez ostatnie 50 lat aż pięciokrotnie zwiększyło się spożycie mięsa na świecie - podkreślono.
IOŚ zaznacza, że zmiany klimatu są faktem, z którymi nie można już polemizować. Świadczą o tym analizy średniej temperatury globalnej dla poszczególnych lat, począwszy od roku 1880, a także obserwowane skutki wzrostu temperatury na świecie.
Na wzrost temperatury na Ziemi zwraca uwagę też międzynarodowa organizacja IPCC, która w raporcie "Global Warming of 1,5 st. C" informuje, że od czasu rewolucji przemysłowej temperatura na Ziemi wzrosła o około 1,0 stopnia Celsjusza i odpowiada za to przede wszystkim wzrost emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, będący efektem działalności człowieka.
Barbara Rajkowska, pełnomocnik ds. realizacji projektu Klimada 2.0, realizowanego przez Instytut Ochrony Środowiska, zwróciła uwagę, że zgodnie z prognozami w 2050 roku liczba ludności na świecie wzrośnie do 9,6 mld i jeśli nasz styl życia, konsumpcji nie ulegnie zmiany, to będziemy potrzebowali trzech takich planet jak Ziemia.
Dzień Ziemi w dobie walki z wirusem
W tym roku Dzień Ziemi upływa także w cieniu walki z koronawirusem i pandemią COVID-19. Obecnie działania naszego kraju, jak i całego świata skoncentrowane są na walce z patogenem, ale jednocześnie powinniśmy pamiętać o potrzebach naszej planety.
Jednak w związku z wprowadzonymi obostrzeniami, które mają zahamować rozwój pandemii, wydaje się, że Ziemia odetchnęła. Ludzie zostali w domach, największe europejskie miasta niemal stanęły w miejscu, a to przyczyniło się do poprawy jakości powietrza.
Zarówno we Francji, Włoszech, jak i Hiszpanii odnotowano znaczny spadek poziomu dwutlenku azotu - gazu o brunatnym kolorze, który w dużej mierze odpowiada za zabarwienie smogu. Wszystko z powodu zmniejszonej aktywności przemysłowej i bardzo ograniczonego ruchu samochodowego, który na co dzień znacząco podnosi stężenie tego gazu w powietrzu.
Autor: ps/dd / Źródło: tvnmeteo.pl, tvn24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24