Niektóre regiony Mozambiku były w piątek odcięte od świata z powodu cyklonu Idai, który uderzył w miasto portowe Beira. Jedna osoba nie żyje, a pięć jest poważnie rannych. Prędkość wiatru w porywach osiągała 170 kilometrów na godzinę.
Cyklon Idai nazywany jest przez lokalne media największym, jaki nawiedził Mozambik w ciągu ostatnich 10 lat. Idai uderzył w wybrzeża Mozambiku w piątek z siłą odpowiadającą trzeciej kategorii w pięciostopniowej rosnącej w skali Saffira-Simpsona, określającej siłę huraganów. Największa prędkość porywów, jaką odnotowano, wyniosła 170 kilometrów na godzinę. Południowoafrykańska Służba Pogodowa (SAWS) podała, że cyklon kieruje się w głąb lądu na północny wschód od miasta portowego Beira.
Jedna ofiara śmiertelna
W mieście Manica na zachodzie kraju zginęło dziecko, uderzone przez kawałek dachu - podały władze szpitala w mieście Chimoio. Lokalne media informują o kolejnych ofiarach, ale brakuje oficjalnego potwierdzenia władz. Stacja telewizyjna TVM podała, że co najmniej pięć osób jest poważnie rannych.
Mieszkańcy północnych wiosek w prowincji Zambezi zostali odcięci od świata przez dwumetrową powódź wywołaną intensywnym deszczem.
- Nie mamy żadnej łączności z tamtymi obszarami - poinformował Jan Vermeulen, główny meteorolog SAWS. - Myślę, że zniszczeń infrastruktury jest znacznie więcej - dodał. Służba podała, że wraz z przesuwaniem się cyklonu w głąb lądu jego siła powinna osłabnąć. Wciąż będzie przynosić niebezpieczne ulewy oraz powodzie w prowincji Sofala i Manica.
Pokłosie katastrofalnych ulew
Wcześniej w regionie Mozambiku i Malawi w wyniku katastrofalnych powodzi zginęło ponad 100 osób - podała Organizacja Narodów Zjednoczonych. Ponad 100 tysięcy mieszkańców musiało opuścić swe domy.
Autor: dd/map / Źródło: Reuters, AlJazeera, clubofmozambique.com, AccuWeather.com