"Dwadzieścia procent zwierząt zginie". Urosną szyby naftowe, zniszczą goryli raj

U goryli w zoo w San Diego wykryto koronawirusa
U goryli w zoo w San Diego wykryto koronawirusa
Źródło: San Diego Zoo
Rząd Demokratycznej Republiki Konga zezwolił na odwierty naftowe w dwóch parkach narodowych - Wirunga i Salonga. Wielkim koncernom oddano ponad jedną piątą terenu rezerwatów. Wiele gatunków zwierząt może stracić dom. Materiał programu "Polska i Świat" TVN24.

Wirunga to najstarszy park narodowy w Afryce. Jest domem dla ponad 800 gatunków zwierząt, przede wszystkim - goryli górskich.

Goryle górskie, łagodne olbrzymy

Goryl górski (Gorilla beringei beringei) to największa małpa człekokształtna. Dorosły samiec może ważyć około 200 kilogramów. Te łagodne olbrzymy - jak bywają nazywane - zagrożone są wyginięciem. W parku Wirunga znalazły swą najważniejszą ostoję.

Na całym świecie w stanie dzikim żyje około tysiąca osobników tego podgatunku. Prawie połowa mieszka właśnie w kongijskim parku. Jak opowiadała w rozmowie z reporterem TVN24 Monika Kostrzewa, opiekunka tych zwierząt w warszawskim zoo, Wirunga to goryli raj. Są tam ich naturalne siedliska, prowadzony jest także sierociniec dla porzuconych małp.

Jest to jednak także teren bogaty w surowce naturalne. - Został oddany pod koncesje dla firm zajmujących się wydobyciem ropy naftowej - powiedział podróżnik i reporter Tomasz Michniewicz.

Taką decyzję podjął rząd Demokratycznej Republiki Konga. Zezwolił na odwierty na obszarze dwóch parków - Wirunga i Salonga - oddając koncernom naftowym ponad jedną piątą terenu rezerwatów.

- Reguły habitatu są nieubłagane. Jeśli zabierzesz 20 procent siedliska, to 20 procent zwierząt zginie - stwierdził Michniewicz.

- To jest smutny trend, który obserwujemy na całym świecie, że w poszukiwaniu ropy naftowej pozwala się na odwierty w tak wrażliwych ekosystemach. Można powiedzieć, że to jest wyrok na nas wszystkich - przestrzegła Katarzyna Guzek, rzeczniczka prasowa Greenpeace.

Wielki biznes wygrywa

Przeciw decyzji protestują organizacje proekologiczne oraz UNESCO, ponieważ oba parki wpisane są przez tę ONZ-owską agendę na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego. Przeciwnicy odwiertów ostrzegają, że zdewastują one środowisko, spowodują też wzmożoną emisję dwutlenku węgla.

- Ludzkość już wykorzystała zasoby, które były łatwo dostępne. Teraz sięga po te, które są trudniej dostępne, czyli na przykład te w kongijskim lesie - zauważyła Katarzyna Guzek.

- To jest przykład na to, jak w Afryce wielki biznes wygrywa z wartościami, moralnością, etyką, ochroną przyrody... Absolutnie ze wszystkim - ocenił Tomasz Michniewicz.

Uczyć się od goryli

- To jest coś bardzo trudnego dla nas, ludzi, którzy kochają te zwierzęta - podkreśliła Monika Kostrzewa z warszawskiego zoo. Od ponad 10 lat pracuje z gorylami i jest to jej największa pasja.

- Z jednej strony są tak bardzo podobne do nas, a jednocześnie bardzo inne - mówiła o swoich podopiecznych. - Moglibyśmy nauczyć się od nich łagodnego rozwiązywania konfliktów - dodała.

Ostateczną decyzję o odwiertach i losie zwierzęcych mieszkańców rezerwatów w afrykańskim kraju podejmie powołana tam międzyresortowa komisja.

Autor: anw//rzw / Źródło: TVN 24

Czytaj także: