W Kolumbii doszło do dwóch silnych trzęsień ziemi. Ze względu na płytkość ich wystąpienia i nieznaczną odległość obu epicentrów, drgania mogły okazać się katastrofalne w skutkach, na szczęście tak się nie stało. Po trzęsieniach nastąpiła długa seria wstrząsów wtórnych.
We wtorek po południu w centralnej prowincji Kolumbii, Mecie, zatrzęsła się ziemia. Jak podała lokalna służba geologiczna, trzęsienie miało magnitudę 6,2, a epicentrum znajdowało się około 160 kilometrów na południe od stolicy kraju.
Szesnaście minut później doszło do drugiego trzęsienia. To było nieco słabsze, miało magnitudę 5,7. Epicentrum drugiego wstrząsu znajdowało się zaledwie kilka kilometrów od poprzedniego. Z kolei oba hipocentra były bardzo płytkie, co wzmocniło drgania.
Trzęsienie ziemi powyżej magnitudy 6,0 jest uważane za silne i może spowodować znaczne zniszczenia. Ten obszar nie jest jednak gęsto zaludniony, dlatego obeszło się bez większych szkód.
130 wstrząsów wtórnych
Po trzęsieniach nastąpiła seria 130 wstrząsów wtórnych. Były odczuwalne w kilku miastach w centrum i południowo-zachodniej części kraju, w tym w Bogocie. Chociaż drgania przez kilkanaście minut kołysały budynkami, nie pojawiły się doniesienia o rannych czy poważnych zniszczeniach.
Do trzęsienia doszło również na Morzu Karaibskim, w pobliżu wyspy Providencia. Według danych nie pojawiło się ryzyko nadejścia tsunami.
Autor: kw/map / Źródło: ENEX, independent.co.uk, en.mercopress.com