Mieszkaniec wyschniętej Kalifornii wynalazł urządzenie, które pozwala na odzyskanie nawet 80 proc. zużywanej wody i ponowne jej wykorzystanie. Kalifornia walczy obecnie ze skutkami największej suszy od czterdziestu lat.
Leigh Jerrard, mieszkaniec suchej jak pieprz Kalifornii skonstruował filtr, który pozwala zaoszczędzić tysiące litrów wody rocznie.
Największa susza w historii
Mieszkańcy Kalifornii walczą obecnie ze skutkami największej od 40 lat suszy. Gubernator stanu Jerry Brown ogłosił w styczniu stan wyjątkowy. Zwrócił się także do mieszkańców o ograniczenie zużywanej ilości i nie marnowanie jej.
- Nasza propozycja polega na maksymalnym wykorzystaniu wody, zamiast marnowaniu jej - podkreśla Jerrard. Montaż jego urządzeń pozwala pojedynczemu gospodarstwu domowemu na zaoszczędzenie tysięcy litrów wody w ciągu roku.
Technologia sprawdza się m.in. w domu Eurie Chung w Los Angeles w Kalifornii. Jest w nim zainstalowany tzn. system szarej wody umożliwiający ponowne wprowadzenie do obiegu wody ściekowej.
"Szara woda"
"Szarą wodą" nazywa się niezdatną do picia wodę oczyszczoną za pomocą środków chemicznych. W przeciętnym gospodarstwie domowym około 50-80 proc. wytworzonej wody ściekowej nadaje się do ponownego wykorzystania.
Wyjątek stanowi woda używana do spłukiwania toalet - filtry nie są w stanie oczyścić jej ze wszystkich występujących w niej zanieczyszczeń chemicznych i biologicznych.
Dobre chęci słono kosztują
Gdy Chung w 2011 roku szukała domu w Los Angeles, zależało jej na przyjaznym przystosowaniu go do środowiska i jej portfela. Nie było jej jednak stać na panele słoneczne, których koszt zwróciłby się dopiero po długim czasie. Usłyszała jednak na opracowanym systemie filtrowania wody i wprowadzaniu jej do ponownego obiegu.
- Uważam, że niezmiernie istotne jest ułatwienie ludziom dostępu do takich rozwiązań - dostępność i wygoda stosowania będą same w sobie dobrą reklamą - podkreśliła Eurie Chung. Jej zdaniem każdy powinien móc skorzystać z ekologicznych i przyjaznych środowisku osiągnięć inżynieryjnych.
- Sądzę, że tak naprawdę wiele osób chce żyć ekologicznie i jak najmniej szkodzić środowisku. Ale zamontowanie paneli słonecznych, kompostowanie czy segregowanie odpadów jest trudne i kosztowne w prawdziwym życiu - wytyka kobieta.
Codzienne inspiracje
Rozwiązania problemu dostarczył Leigh Jerrard i jego firma Greywater Corps. Jego pracownicy zajmują się montażem efektywnych i wydajnych systemów w Południowej Kalifornii. Jak sam przyznaje - zainspirowała go codzienna sytuacja.
- Mieszkam w Kalifornii, mam 2-letniego synka oraz ogród pełen drzewek owocowych - wyjaśnia pomysłodawca. - Podlewając ogród zużywam około 50 galonów (prawie 200 litrów) wody, drugie tyle spływa do kanalizacji podczas kąpieli mojego synka - podkreśla Jerrard. - Zacząłem się więc zastanawiać się, czy można ją wykorzystać jeszcze raz, zamiast od tak wylać - przyznał.
Prawie idealne filtry
Jerrard opracował system filtrujący wodę ściekową możliwie jak najdokładniej. Usuwa z niej chemię kosmetyczną i przemysłową oraz szkodliwą dla roślin sól i przywraca wodę do użytku. Montaż zajmuje maksymalnie kilka dni i można go instalować w już stojących domach.
Uzyskana z filtrów Jerrarda woda nie nadaje się jednak do picia. Nie można także podlewać nią roślin, których część jadalna znajduje się w ziemi (np. marchwi) ani stosować bezpośrednio na większość roślin. Znakomicie natomiast nadaje się do podlewania drzewek owocowych i trawników, np. na polach golfowych.
Autor: mb/mj / Źródło: Reuters TV
Źródło zdjęcia głównego: NASA