Mimo załagodzenia restrykcji związanych z koronawirusem SARS-CoV-2 wiele osób obawia się nadejścia drugiej fali zakażeń. Jak mówi profesor Maria Gańczak, specjalistka chorób zakaźnych i epidemiologii, to bardzo możliwe, że wirus powróci w sezonie zachorowań na grypę. Wtedy nastąpi kumulacja liczby pacjentów z dwiema różnymi chorobami o podobnych objawach.
Według profesor Marii Gańczak, wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, od kilku tygodni pojawiają się apele dotyczące zwiększenia liczby testów na koronawirusa. Dane wskazują na to, że Polska jest jednym z krajów europejskich, gdzie wykonuje się najmniej testów.
- Tych testów jest u nas pięć tysięcy na milion mieszkańców, a powinno być 4-5 razy więcej tak jest w tych krajach, które są na początku tej listy - powiedziała na antenie TVN24.
Druga fala zakażeń?
Jak mówiła prof. Gańczak, mutowanie wirusa nie jest niczym nowym. Przynależność koronawirusów do wirusów z grupy RNA wskazuje, że ta zdolność zachodzi wyjątkowo szybko. Jednak w związku z wieloma niewiadomymi warto być przygotowanym na wszystko.
- Jeśli chodzi o drugą fazę zakażeń, przed kilkoma dniami dyrektor Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w Stanach Zjednoczonych wysunął obawę, że rzeczywiście na jesieni możemy spotykać się z nawrotem tej epidemii. I zestawił to z przypadającą na ten okres zwiększoną zapadalnością na grypę - powiedziała Gańczak.
Jeśli obawy te się potwierdzą, oznacza to skumulowanie różnych chorób o bardzo podobnych objawach. Jak mówiła profesor, w ubiegłym sezonie liczba chorych na grypę wyniosła około 3,7 miliona osób.
- Więc jeśli te osoby będą chorować i będą miały naprawdę objawy, które będzie bardzo trudno odróżnić od objawów zakażenia SARS-CoV-2, to wówczas będziemy mieć rzeczywiście spiętrzenie pacjentów i pod znakiem zapytania będzie stała wydolność systemu - wyjaśniła.
Czas na przygotowanie
Specjalistka skomentowała, że placówki medyczne powinny wykorzystać czas między obecną falą a kolejną na przygotowanie się do ponownej epidemii.
- Czyli na przykład będziemy musieli sporządzić zapasy szczepionki przeciw grypie, bo to jest jedna z metod walki z tą właśnie obstrukcją systemu. Jeśli pacjenci będą zaszczepieni przeciwko grypie, to nie będą nam chorowali na grypę, w związku z czym mniej będzie tych osób, które będą zgłaszać się do tych placówek ochrony zdrowia - powiedziała Gańczak.
W tym celu konieczne będzie przygotowanie odpowiedniej liczby szczepionek, szczególnie w grupie ryzyka, takich jak na przykład seniorzy.
- Tutaj od razu muszę powiedzieć, że w tej symulacji czy przekazie dyrektora CDC, taka hipoteza jest podjęta, że nastąpi wygaszanie epidemii w okresie letnim. Czy tak będzie naprawdę? Tego nie wiemy - podsumowała.
Całą rozmowę zobaczysz tutaj:
Autor: kw/aw / Źródło: tvn24