Klimatolog opowiedział o sytuacji pogodowej, która miała miejsce w Suszku w piątek wieczorem. Czy można było przewidzieć to, że zjawiska będą tak potężne?
Według profesora Bogdana Chojnickiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w okolicy Suszka uformowały się trąby powietrzne. Od kilku dni nad Polską znajdowało się gorące i wilgotne powietrze znad Afryki, które jest pełne energii i wody. Nad Polskę dotarło później chłodniejsze powietrze z północy, spychając to gorące.
- To zepchnięcie, ten gwałtowny proces, on potrafił uwolnić olbrzymie ilości energii ze środowiska - tłumaczył klimatolog. - Byliśmy tego świadkami w nocy - dodał ekspert.
Profesor nie spodziewał się jednak tak dużej skali zjawiska. Według klimatologa, większość meteorologów w Polsce nie przewidywała takich zdarzeń.
Takie nawałnice są groźne szczególnie latem, ponieważ wiele osób znajduje się na świeżym powietrzu.
Wszystkie ofiary nawałnicy znajdowały się na zewnątrz.
Ciemna, groźna chmura
Zdaniem specjalisty, oprócz oglądania prognoz, ważne jest także obserwowanie nieba.
- Jeśli formuje się ciemna, bardzo pionowa chmura, która najczęściej u góry ma taki śnieżny pióropusz, to nazywamy ją Cumulonimbusem. Kiedy się pojawia, to w zasadzie żarty się kończą - tłumaczył profesor.
Pojawiają się głosy, między innymi rodziców, że gdyby powiadomiono obozowiczów wcześniej o tym zagrożeniu, to można byłoby ewakuować uczestników nawet o 1,5 godziny wcześniej.
Jak powiedział ekspert, trudniej jest jednak ocenić skalę takiego zjawiska oraz przewidzieć je z wyprzedzeniem.
- Ja powiem szczerze, nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak służby potrafią działać. Natomiast jeśli chodzi o to, żebyśmy w każdym miejscu w Polsce moglibyśmy na półtorej godziny do przodu powiedzieć, że zdarzy się tam nieszczęście, to mam wrażenie, że na pewno w tej dekadzie nie jesteśmy w stanie tego zrobić - powiedział klimatolog.
Zdaniem klimatologa polska meteorologia potrzebuje doinwestowania, by zbudować system ochrony w całym kraju.
Zobacz całą rozmowę z klimatologiem tutaj:
Autor: AP / Źródło: tvn24