Kamczatka to obszar największej na Ziemi koncentracji aktywnych wulkanów. O tym, że to nie tylko statystyka, świadczą zdjęcia z satelity NASA. Widać na nich erupcje czterech tamtejszych wulkanów, do których doszło tego samego dnia.
Leżące na przestrzeni 180 km Szywiełucz, Bezimienny, Tołbaczik i Kizimen wybuchły równocześnie 11 stycznia. Zarejestrowały to instrumenty na pokładzie przelatującego nad Kamczatką satelity Terra.
Szybka i rzadka albo gęsta i lepka
Erupcje Szywiełucza i Bezimiennego wyróżniają się grubą, przyrastającą warstwą lawy tworzącą stożki. Zupełnie inaczej wybucha Tołbaczik. To jeden z kilku znajdujących się na Kamczatce wulkanów tarczowych, które charakteryzują się szerokim, spłaszczonym stożkiem o kącie nachylenia nie większym niż 8 stopni.
Lawa wycieka z niego dość szybko cienkimi strumieniami. Jej wypływy mają mniejszą lepkość i gęstość niż w innych typach wulkanów, dlatego są bardziej ruchliwe, ale przebiegają spokojniej. W czasie przelotu Terry lawa z erupcji, do której doszło 11 stycznia, była jeszcze wystarczająco gorąca, by świecić w podczerwieni, co zarejestrowały urządzenia na pokładzie satelity.
Wachlarz z lawy i skał
Z kolei lawa wyrzucona przez Kizimen nie jest tak lepka jak ta z Szywiełucza i Bezimiennego, ale też gęstsza od tej z Tołbaczika. Tworzy grube wypływy poprzedzielane innymi materiałami wydobywającymi się z wnętrza wulkanu. Wyrzucane z niego skały i popiół razem z wypływami lawy osadzają się na wschodnim zboczu, tworząc ciemną plamę o wachlarzowatym kształcie.
Autor: js/mj / Źródło: NASA Earth Observatory