Ponad miesiąc temu, w związku z koronawirusem, wprowadzono w Polsce stan epidemii. Od niedawna możemy wychodzić z domu w celach rekreacyjnych, ale służby wciąż zalecają pozostanie w domu i ograniczanie bezpośredniego kontaktu z innymi. Zdaniem psychologa z Uniwersytetu SWPS za kilka miesięcy czeka nas "sztorm" depresji.
- Od kilku tygodni psychologowie kliniczni i psychoterapeuci obserwują wzrost problemów natury psychologicznej - powiedział psycholog z Uniwersytetu SWPS dr Jakub Kuś.
Przyczyn jest wiele, ale ekspert zwrócił uwagę między innymi na to, że mnogość informacji na temat pandemii i wynikającej z tego sytuacji społecznej i gospodarczej może powodować u odbiorców przytłoczenie. To w konsekwencji może przyczynić się do powstania różnego rodzaju dolegliwości natury psychicznej, w tym stanów depresyjnych. Takie stany może pogłębić również przebywanie w zamknięciu, często tylko we własnym towarzystwie.
JAK RADZIĆ SOBIE Z IZOLACJĄ? - Za kilka miesięcy, jak nie wcześniej, czeka nas wiele nowych przypadków między innymi depresji - ocenił psycholog. Jego zdaniem skalę pojawienia się nowych przypadków depresji będzie można przyrównać do sztormu, a nie do tsunami. Oznacza to, że będzie nieco mniejsza, za sprawą poradnictwa zdalnego.
Poradnictwo zdalne wypadkową pandemii
Kuś zwrócił uwagę na to, że psychoterapia w tradycyjnym rozumieniu najczęściej wymaga poradnictwa bezpośredniego. Jednak w związku z pandemią w zasadzie wszystkie gabinety albo zawiesiły działalność, albo przeszły do prowadzenia poradnictwa zdalnego, to znaczy telefonicznego lub online.
Jak powiedział psycholog, nie przeprowadzono do tej pory szerszych analiz na temat tego, czy jest ono mniej skuteczne od tradycyjnego, ale dodał, że w najbliższym czasie takie badania się najprawdopodobniej pojawią. W jego ocenie o jakości poradnictwa świadczy m.in. nie tylko możliwość rozmowy, ale też kontakt wzrokowy czy fizyczny, np. uściśnięcie dłoni.
Kuś zwrócił uwagę na kilka kwestii, którymi powinniśmy kierować się szukając zdalnej pomocy. Przede wszystkim warto się kierować kompetencjami ośrodka świadczącego tego typu usługi. Gdy jest to prestiżowy uniwersytet lub lecznica, najprawdopodobniej otrzymamy odpowiednią pomoc. Warto też zapoznać się z kompetencjami merytorycznymi psychologa.
- Jeśli specjalista był skuteczny i ceniony w tradycyjnej terapii, to prawie na pewno sprawdzi się w takiej prowadzonej w mniej standardowy sposób - twierdzi Kuś. Jak uważa, narzędzia są czymś wtórnym i mniej istotnym, niż dobór np. odpowiedniego komunikatora, które są do siebie podobne (z reguły umożliwiają usłyszenie i zobaczenie rozmówcy na ekranie).
"Niektórzy pacjenci mają trudność z wypowiedzeniem swoich myśli"
- Niektórzy pacjenci mają trudność z wypowiedzeniem swoich myśli i preferują opisanie swoich przemyśleń czy dolegliwości natury psychologicznej - powiedział psycholog. Wyjaśnił, że wówczas pewnym dopełnieniem poradnictwa może być wykorzystanie mniej nowoczesnych narzędzi, takich jak e-mail. - Także taka forma pomocy psychologa może w niektórych sytuacjach mieć zastosowanie - dodał.
Kuś zauważył, że część dawnych pacjentów - jak określił - "odczepiła się od pociągu" i z różnych, często technicznych przyczyn obecnie nie ma możliwości kontynuowania terapii w nowej formie. Jednak w jego ocenie w czasie pandemii internetowi zawdzięczamy naprawdę dużo i na swój sposób globalna sieć "ocala nas jako społeczeństwo" oraz powoduje, że osoby z problemami psychicznymi mogą znaleźć pewne ukojenie.
Autor: ps/map / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutetrstock