Powoli kończy się meteorologiczne lato, dlatego coraz częściej zadajemy sobie pytanie: jaka będzie nadchodząca zima? Co prawda na szczegółowe prognozy jest jeszcze zbyt wcześnie, jednak ze wstępnych danych brytyjskiej oraz amerykańskiej służby meteorologicznej - MetOffice i NOAA - wynika, że będzie dość ciepło i wilgotno.
Kilka dni temu na stronach internetowych narodowego serwisu meteorologicznego Wielkiej Brytanii (MetOffice) oraz Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanologicznej i Meteorologicznej (NOAA) pojawiły się prognozy sezonowe. Eksperci za pomocą modeli meteorologicznych uchylili rąbka tajemnicy na temat nadchodzącej zimy.
Z opublikowanych map wynika, że - co najmniej - od listopada do lutego będzie utrzymywać się dodatnia faza NAO. Czym ono jest i jaką pogodę ze sobą niesie?
Zjawisko, które wpływa na pogodę i w Europie, i w Ameryce
NAO (czyli inaczej Oscylacja Północnoatlantycka) to zjawisko, które zachodzi na północnej części Atlantyku i wpływa na pogodę m.in. Europy oraz Ameryki Północnej. Chcąc zrozumieć istotę Oscylacji Północnoatlantyckiej, trzeba zdać sobie sprawę z istnienia dwóch znajdujących się nad Atlantykiem ośrodków ciśnienia: niżu islandzkiego i wyżu azorskiego.
Naukowcy z NOAA na swojej stronie internetowej wyjaśniają, że Oscylację Północnoatlantycką można rozpatrywać za pomocą dwóch indeksów: NAO- (faza ujemna) i NAO+ (faza dodatnia).
Dodatnia faza NAO poskutkuje łagodną zimą?
O fazie dodatniej mówi się, gdy wyż azorski jest silniej niż zwykle rozbudowany, a niż islandzki się pogłębia. Wówczas różnica ciśnień między tymi dwoma ośrodkami barycznymi staje się większa niż zazwyczaj. Czym to skutkuje?
Prędkość wiatrów nad Oceanem Atlantyckim wzrasta, a trasa wędrówki niżów polarnych przesuwa się na północ. Zimą do Europy dociera wtedy więcej wilgotnego i cieplejszego powietrza z zachodu. Dlatego można spodziewać się bardziej mokrej i łagodnej pogody - podobnej do tej, która miała miejsce w tym roku.
A jeśli nadejdzie NAO-?
Z kolei w ujemnej fazie NAO słaby jest zarówno niż islandzki, jak i wyż azorski. Między tymi ośrodkami powstaje mniejsza różnica ciśnień. Dlatego też konsekwencje tej sytuacji są odwrotne do fazy dodatniej - mała prędkość wiatru i przesunięty na południe szlak niżów polarnych. W takiej sytuacji zima naszych szerokościach byłaby znacznie bardziej surowa i sucha.
Jak na razie jest zbyt wcześnie, by jednoznacznie stwierdzić, jaka będzie nadchodząca zima. Warto pamiętać, że do prognoz na tak odległy sezon trzeba podchodzić z dystansem.
Autor: kt,mb/rp / Źródło: NOAA, MetOffice