Mieszkańcy wyspy La Palma próbują wrócić do normalności po erupcji wulkanu. W regionie nadal jest niebezpiecznie, ponieważ Cumbre Vieja nieustannie wyrzuca materiał wulkaniczny i chmury popiołu. Dlatego dzień Wszystkich Świętych wyglądał zupełnie inaczej niż w przeszłości.
Mieszkańcy La Palmy, przygotowując się do dnia Wszystkich Świętych, postanowili posprzątać zalegający na ulicach materiał wulkaniczny. Do usuwania popiołu zostało zaangażowane między innymi wojsko. Siostry zakonne postanowiły pomóc na miarę swoich możliwości i w poniedziałek nad ranem zamiatały chodniki w pobliżu jednego z lokalnych cmentarzy.
Sama nekropolia została otoczona przez lawę, dlatego dzień Wszystkich Świętych miał zupełnie inny przebieg niż zazwyczaj. Poszczególne parafie zorganizowały na swoich placach "kąciki pamięci", gdzie można było oddać hołd bliskim, którzy zmarli.
- To bardzo smutne, tak wiele osób straciło swoje domy, uprawy - wszystko, z czego żyli. Teraz nie mają już nic, ale z bożą pomocą sobie poradzą. Teraz jeszcze z powodu lawy nie mogą odwiedzać swoich bliskich na cmentarzach. To bardzo przykre - powiedziała 24-letnia zakonnica Vilma Consuelo.
Według planów władz wyspy, w symbolicznym geście na teren cmentarza miał zostać wysłany helikopter z wieńcem.
Erupcja, która trwa już siedem tygodni
Wulkan Cumbre Vieja wybuchł siedem tygodni temu. Od momentu rozpoczęcia erupcji lawa zdążyła pokryć prawie 900 hektarów terenu i zniszczyć ponad 2,5 tysiąca budynków.
Ponad 7000 osób musiało ewakuować swoje domy, ale - na szczęście - nikt nie zginął w wyniku erupcji.
- Nic nam nie zostało, to wszystko jest bardzo smutne. Proszę, niech to się już skończy. To już zniszczyło nasze życie - powiedział Sagrario Castro, którego rodzice są pochowani na otoczonym lawą cmentarzu, a brat stracił dach nad głową.
Źródło: Reuters