We wtorkową noc (środę rano czasu polskiego) w miejscowości Sheridan, w stanie Kolorado, kierująca SUV-em Ashley Marisch wpadła do potężnej dziury. Ziemia wręcz pochłonęła samochód.
Pięć metrów w dół
Świadkiem tego zdarzenia był Tye Adams, który - gdy tylko zorientował się, co się dzieje - szybko chwycił za telefon i nagrał film.
- Nigdy nie widziałem czegoś takiego - powiedział Adams w wywiadzie dla stacji KMGH. Dodał, że nie sądził, że pewnego dnia podczas jazdy do pracy zobaczy znikający pod ziemią samochód.
- Czuję się tym bardzo przytłoczona i ciągle jestem w szoku. Ale przede wszystkim czuję się błogosławiona i wdzięczna mojemu aniołowi stróżowi, że wydostał mnie z samochodu. Mam nadzieje, że wie, jak bardzo jestem mu wdzięczna za pomoc - powiedziała Ashley Marisch.
Jak poinformowała policja z Sheridan kierującej toyotą kobiecie nic się nie stało. Udostępniono na Twitterze zdjęcie przedstawiające zapadlisko głębokości 4,5 metrów. Policja twierdzi, że intensywne opady deszczu spowodowały pęknięcie rury pod chodnikiem, a następnie zapadnięcie się drogi.
Autor: anw/aw / Źródło: ENEX, abc7chicago.com