Ostatnia doba pod względem burz okazała się najtrudniejsza na Podkarpaciu. Strażacy interweniowali tam prawie 800 razy, a w całym kraju blisko dwa tysiące. Deszcz zalewał piwnice, posesje i drogi. Strażacy musieli usuwać też leżące na jezdniach połamane konary drzew.
Jak przekazał w środę rano rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej starszy kapitan Krzysztof Batorski, minionej doby w związku intensywnymi opadami deszczu i silnym wiatrem strażacy interweniowali 1742 razy. Najwięcej w województwach: podkarpackim (770), mazowieckim (457) i w Małopolsce (173).
Batorski dodał, że od północy do godziny 6 rano w środę straż pożarna działała przy 64 zdarzeniach. Najczęściej wyjeżdżano na Podkarpaciu i Mazowszu - odpowiednio 44 i osiem razy.
Trudna doba na Podkarpaciu
W województwie podkarpackim działania straży pożarnej polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, garaży, posesji oraz na udrażnianiu przepustów drogowych - poinformował we wtorek rzecznik podkarpackich strażaków brygadier Marcin Betleja.
- Strażacy usuwali też połamane konary i drzewa leżące na jezdniach, ulicach i chodnikach, dozorowali wały przeciwpowodziowe na rzekach i pomagali zabezpieczać workami z piaskiem zagrożone podtopieniem budynki mieszkalne, gospodarcze i użyteczności publicznej - wyliczał rzecznik. - Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny - zapewnił.
W działania zaangażowanych było około dwóch tysięcy strażaków z Podkarpacia, zarówno Ochotniczej jak i Państwowej Straży Pożarnej. Najwięcej zdarzeń odnotowano w powiatach: sanockim, leskim, przemyskim, rzeszowskim, jarosławskim i bieszczadzkim.
Przekroczone stany alarmowe
We wtorek prawie w całym województwie obowiązywały ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego - najwyższego stopnia - wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W środę na terenie Podkarpacia obowiązują alerty trzeciego stopnia. Minionego dnia wieczorem wojewoda podkarpacki Ewa Leniart dla części regionu ogłosiła alarmy i pogotowia przeciwpowodziowe. Z informacji przekazanych przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie wynika, że stany alarmowe są przekroczone na czterech wodowskazach na rzekach: San w Przemyślu o 46 centymetrów i Leżachowie o 31 cm, a także Wisznia (dopływ Sanu) w Nienowicach o 65 cm i Trzebośnica w Sarzynie o 39 cm. Natomiast stany ostrzegawcze zostały przekroczone na 16 wodowskazach na Wisłoku i Sanie oraz ich dopływach.
Pomogły Wojska Obrony Terytorialnej
W związku z podtopieniami, w gminie Bircza (powiat przemyski) pomagali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej z 3. Podkarpackiej Brygady OT. Rzecznik jednostki kapitan Witold Sura przekazał, że decyzję o zaangażowaniu podkarpackich terytorialsów podjął minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak na wniosek wojewody podkarpackiego.
Jak mówił kpt. Sura, po ocenie sytuacji w rejonie Birczy, gdzie podniósł się stan rzeki Stupnica (dopływ Sanu), przeprowadzonej przez zespół oceny wsparcia, zdecydowano o zaangażowaniu kompanijnego modułu zadaniowego z jarosławskiego batalionu WOT "w sile 30 żołnierzy oraz czterech samochodów ciężarowych".
Interwencje na Mazowszu
Rzecznik komendanta mazowieckiego Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Karol Kierzkowski przekazał, że w ciągu ostatniej doby mazowieccy strażacy interweniowali w związku z silnym wiatrem oraz podtopieniem ulic i posesji.
Silny wiatr wymusił najwięcej interwencji w Warszawie i Piasecznie. Jeżeli chodzi o podtopienia, najczęściej wyjeżdżano w Piasecznie, Radomiu, Grójcu i Pruszkowie.
Autor: ps/dd / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl