Sąd w Monachium orzekł, że krowy niemieckiej farmerki Reginy Killer, nie muszą mieć zdejmowanych na noc dzwonków. Tym samym zniósł nałożony wcześniej na Killer nakaz trzymania krów w odległości 20 metrów od posesji sąsiadów. Jest to finał sprawy mającej swój początek w 2015 roku.
Cztery lata temu w Bawarii został wytoczony nietypowy proces. Para sąsiadów Reginy Killer, właścicielki jednej z farm w Holzkirchen, postanowiła podać ją do sądu. Powodem był nieznośny dźwięk krowich dzwonków słyszalny za każdym razem, gdy zwierzęta się przemieszczały.
Nie da się spać
Hałas był szczególnie uciążliwy latem. Zwierzęta wychodziły wtedy z obory i przechadzały się po pastwisku, irytując sąsiadów.
Państwo Unterberger twierdzili, że dzwonienie budzi ich w środku nocy i nie pozwala zasnąć.
- Nocny odpoczynek jest niemożliwy przez te dzwonki - mówił Reinhard Unterberger w rozmowie z portalem The Telegraph.
Oprócz irytującego dźwięku, para uskarżała się także na nieprzyjemny zapach i insekty latające w pobliżu krów.
Unterbergerowie nie byli zadowoleni z wcześniejszego orzeczenia sądu, który w 2015 roku nakazał właścicielce trzymanie zwierząt w odległości 20 metrów od posiadłości swoich sąsiadów. Obostrzenie obowiązywać miało od siódmej wieczorem do siódmej rano. Nierespektowanie zakazu groziło karą 25 tysięcy euro grzywny lub pozbawienia wolności do sześciu miesięcy.
- To jest kwestia naszej tradycji. Jeżeli tak dalej pójdzie, będzie to oznaczało koniec Bawarii -powiedziała wówczas Killer w rozmowie z niemiecką gazetą "Sueddeutsche Zeitung".
Dzwoniąca krowa to bezpieczna krowa
- Nie przeprowadziłem się na wieś po to, aby działać przeciwko krowom - tłumaczył Unterberger w rozmowie z lokalną gazetą "Muenchner Merkur". - Nie ma jednak żadnej potrzeby, aby wieszać na nich dzwonki. Krowy nie pasą się na górskich pastwiskach, tylko na polu zabezpieczonym przez elektryczny płot - dodał.
Killer wraz ze swoim prawnikiem zapewniali w sądzie, że krowie dzwonki nie są fanaberią. Dowodzili, że stanowią dźwiękowy lokalizator, dzięki któremu farmer wie, gdzie znajdują się zwierzęta. Niezależnie od pory dnia i nocy.
Jak młot pneumatyczny w środku nocy
W 2015 roku pan Unterberger twierdził, że dokonał własnych pomiarów dźwięków wydawanych przez krowy pani Killer. Wskaźnik miał pokazać wartość 109 decybeli. Jest to głośność porównywalna z tą generowaną przez piłę łańcuchową.
Prawnik sąsiadów pani Killer starał się udowodnić w sądzie, jak bardzo uciążliwy jest dźwięk wydawany przez dzwonki. W tym celu na sali sądowej puszczał nagrania spod okien Unterbergerów. Pomiar wykazał głośność w okolicach 70 decybeli. Nie przekonało to jednak sądu, który stwierdził, że nagrania są niedostatecznym dowodem.
W tym roku krowy będą mogły dzwonić dzwonkami niezależnie od pory dnia.
Autor: ml/aw / Źródło: BBC,The Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock