Róg nosorożca ma leczyć raka. Choć konwencjonalna medycyna tego nie potwierdza, wierzą w to Azjaci, którzy na czarnym rynku za bajońskie sumy kupują proszek z wyrostka tego zwierzęcia. Efektem jest gwałtownie malejąca populacja nosorożców.
W Republice Południowej Afryki żyje ponad 20 tys. nosorożców, czyli około 90 procent populacji na kontynencie. W tym roku z rąk kłusowników zginęła rekordowa liczba 455 zwierząt. Dla porównania w całym ubiegłym roku odnotowano 488 zabitych przez człowieka nosorożców.
Cenniejszy od złota
A jeszcze dekadę temu z rąk ludzi rocznie ginęło tylko 15 przedstawicieli gatunku. Kłusownictwo dramatycznie wzrosło od 2007 r., kiedy dynamicznie rozwijać zaczęła się klasa wyższa w Chinach, Wietnamie i Tajlandii.
Majętni Azjaci wydają coraz więcej na trudno dostępny proszek z rogu nosorożca, który według medycyny naturalnej leczy raka i wygania z człowieka złe duchy.
W wyniku zwiększonego popytu i małej podaży gwałtownie wzrosła cena czarnorynkowa proszku. Za kilogram trzeba teraz płacić 65 tys. dol., czyli więcej niż za złoto.
Kłusują w parku narodowym
Co najmniej połowa zabitych zwierząt pochodzi z Parku Narodowego Krugera w RPA. Kłusownicy na ogół działają w nocy przy pomocy nowoczesnych technologii, takich jak noktowizory, cicha broń i helikoptery.
Park Krugera przez 24 godziny na dobę znajduje się pod nadzorem strażników. W ostatnich miesiącach wzmożono tam patrole zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: Reuters