Nagrywał dronem pływające krokodyle, kiedy nagle urządzenie znalazło się w paszczy jednego z nich. Karta pamięci przetrwała, dzięki czemu możemy obejrzeć moment ataku.
Operator Dane Hirst z australijskiej telewizji ABC nagrywał dronem materiał w Parku Krokodyli na potrzeby filmu dokumentalnego z okazji 50. rocznicy zakazu polowań na krokodyle na Terytorium Północnym Australii. Crocodylus Park to zoo położone w Berrimah. Stanowi rezerwat krokodyli morskich i słodkowodnych, zawiera też "muzeum krokodyli".
Hirst filmował pływające krokodyle. Nisko lecący dron przyciągnął uwagę jednego z nich. Gad zaczął się bacznie przyglądać maszynie. W pewnym momencie wyskoczył z wody, kłapnął paszczą i zacisnął szczęki na dronie.
"Usłyszałem odgłos zaciskających się szczęk"
- Kiedy latałem dronem, krokodyle były bardzo płochliwe. Jednak był ten jeden, który śledził każdy jego ruch. Nagle zobaczyłem, jak zwierzę stoi pionowo w wodzie i usłyszałem odgłos zaciskających się szczęk - opowiadał Hirst. Drona odnaleziono dwa tygodnie później na brzegu jeziora. Mimo, że urządzenie zostało zniszczone, udało się uratować kartę pamięci, dzięki czemu możemy obejrzeć ujęcie ataku.
Źródło: Reuters