Amerykańscy naukowcy wiedzą, jak chcieliby ratować Ziemię przed uderzeniem asteroidy. - Bomba atomowa, odpowiednio wycelowana, może ocalić Ziemię przed tragicznym w skutkach zderzeniem - stwierdzają po symulacji takiego spotkania. Pomysł to zresztą nie nowy, bo zastosował go już Bruce Willis w filmie "Armageddon".
Uczeni z należącego do Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych laboratorium naukowego w Los Alamos w Nowym Meksyku wykorzystali swój superkomputer Cielo, żeby ocenić efektywność broni jądrowej w unieszkodliwianiu asteroidy.
Stworzyli trójwymiarową symulację, w której bomba o sile jednej megatony trotylu (50 razy silniejsza niż ta zrzucona przez Amerykanów w 1945 roku na Nagasaki!) zderzyła się z kosmiczną skałą o średnicy 500 metrów.
Udało się
Rezultaty były zachęcające.
Okazało się, że wystarczy w zupełności, gdy bomba zetknie się z powierzchnią skały. W filmie "Armageddon" Michaela Baya z 1998 roku Bruce Willis był zmuszony umieścił ładunek pod powierzchnią, co było zdecydowanie mniej bezpieczne.
- Ładunek o takiej sile, odpowiednio wycelowany, na pewno zniszczyłby asteroidę i zmniejszyłby niebezpieczeństwo, jakie groziłoby, gdyby taki gigant uderzył w Ziemię - mówi Bob Weaver z laboratorium w Los Alamos.
Weaver zaznacza jednak, że takie rozwiązanie zastosowano by w ostateczności - gdyby okazało się, że od zderzenia dzielą nas zaledwie miesiące. Jesto ono bowiem niebezpieczne - zamiast jednej wielkiej asteroidy, na naszą planetę spadłby grad mniejszych skał.
Więcej czasu, lepsze opcje
Przy odpowiednio wczesnym wykryciu zagrożenia, badacze mogliby zdecydować się na skorzystanie z innych strategii.
Alternatywą może się okazać wysłanie w kierunku skały bezzałogowej sondy. Stałaby się ona towarzyszką podróży asteroidy i, wytwarzając niewielkie przyciąganie, mogłaby stopniowo zmieniać jej orbitę.
Badacze wiedzą już, jak przeprowadzić tego typu misję. Należącą do NASA sonda Dawn w lipcu 2011 roku (po niemal czteroletnim locie!) spotkała się z planetoidą Vesta i aktualnie orbituje wokół niej.
Skuteczne może okazać się także inne rozwiązanie siłowe, czyli wysłanie sondy wprost na asteroidę. Po takim zderzeniu zmieni się orbita ciała niebieskiego.
To także już udało się badaczom. W 2005 roku astrofizycy NASA wysłali wehikuł w stronę komety Temple 1, żeby zmienić układ jej lodowych części składowych.
Temat wart badań
Dyskusje na temat zderzenia planetoidy z Ziemią, są jak najbardziej zasadne. Badacze są pewni, że prędzej czy później dojdzie do spotkania takiego jak to, za sprawą którego 65 mln lat temu wyginęły dinozaury.
Autor: map/ŁUD / Źródło: space.com