Chory psychicznie lew i niepełnoprawne jaguary, które należały niegdyś do narkotykowych baronów. To jedne z 800 zwierzaków, które znalazły schrnienie w nietypowym zoo. W mieście Cali w Kolumbii, nauczycielka Ana Julia Torres postanowiła założyć schronisko dla zwierząt. Mieszkają w wyjątkowo luksusowych warunkach, bo w opuszczonej przez Pablo Escobara posiadłości.
Przechodząc się po schronisku znajdziemy też starego, ślepego wielbłąda porzuconego przez trupę cyrkową. Flamingi, które odurzone narkotykami zostały spakowane do walizek, po to by upiększyć swoją egzotycznością czyjś ogród. Tuż obok siedzi pozbawiony, niczym pirat, jednego oka sęp.
Cudowne miejsce
- Villa Lorena jest wspaniałym miejscem, które kocha, chroni, broni i szanuje zwierzęta. Znalazły się one tutaj przez okrucieństwo. Mamy tu zwierzęta z brakującymi częściami ciała, niewidome, ranne, niepełnosprawne, a nawet zgwałcone przez ludzi. Widzimy tutaj wszystkie te piękne rzeczy stworzone przez Boga, które ludzie potrafili skrzywdzić – mówi Torres.
Schronisko utrzymywane jest w głównej mierze z jej pieniędzy oraz różnego typu darowizn. Właściciele sąsiednich gospodarstw dają jej resztki jedzenia dla zwierząt. Często odwiedzają ją szkolne wycieczki.
Dziękują, przytulając się
Torres nigdy nie odwraca się od zwierząt. Nie ważne jak blisko śmierci już są. Krzywdzonych i chorych jest bardzo wiele. Chce dać schronienie jak największej ich liczbie. Nic więc nie będzie jej w stanie powstrzymać od rozbudowy schroniska.
- Potem przychodzi moja nagroda, kiedy przytula mnie małpa, papuga. Kiedy strusie rozpościerają swoje skrzydła, lew mnie przytula, a tygrysy liżą. Dotykam ich wszystkich. To jest moja nagroda – uznanie przez te wszystkie wspaniałe zwierzęta. Nie można tego kupić za pieniądze całego świata. Czuję satysfakcję z robienia czegoś wielkiego – dodaje Torres.
Autor: usa/ms / Źródło: Reuters TV, TVN24