Zbliża się moment, w którym jeże i nietoperze, czyli zwierzęta żyjące często w naszym otoczeniu, zapadną w sen zimowy. Jeżeli mamy ogród, budynek gospodarczy lub szopę i przypuszczamy, że mogą tam nocować, należy starać się, aby ich nie obudzić, bo mogą przez to nie przeżyć najbliższych miesięcy - podkreśla Andżelika Gackowska, wicedyrektorka Lasów Miejskich - Warszawa. Przypomina, aby nie dokarmiać jeży, jeśli nie jesteśmy pewni, że tego potrzebują i przypomina, co robić w przypadku zauważenia wybudzonego zwierzęcia z letargu.
- Zarówno jeże, jak i nietoperze, spędzają zimę hibernując. Przez to, że zasypiają często w naszym otoczeniu, może się zdarzyć, że sprzątając dom lub ogród i przygotowując się do sezonu zimowego, możemy przerwać im sen. Pamiętajmy, że sukces przeżycia zimy przez te zwierzęta, zależy od ich niewybudzenia - powiedziała zastępczyni dyrektora ds. gospodarki leśnej Lasy Miejskie - Warszawa Andżelika Gackowska.
Jak wytłumaczyła, "każde wybudzenie z letargu, tym bardziej przy minusowych temperaturach, oznacza dla tych zwierząt utratę zapasów, które zgromadziły do przetrwania zimy, a co za tym idzie zwiększone ryzyko, że nie przeżyją zimy". - Jeżeli takie zwierzęta występują w okolicy, to starajmy im się nie przeszkadzać - zaapelowała.
- Nie sprzątajmy ogrodu późną jesienią, bo możemy wtedy właśnie obudzić jeże. Nie zatykajmy na zimę otworów w szopach, bo mogą tam spać nietoperze - podkreśliła wicedyrektorka Lasów Miejskich - Warszawa. Poradziła też, aby zostawiać przejścia w ogrodzeniach dla nich, gdyż wysoka podmurówka jest nie do sforsowania, a najlepiej będzie, gdy ogrodzimy ogród siatką.
"Oczyszczają otoczenie z uciążliwych, również dla nas organizmów"
Jak zauważyła ekspertka, "ponieważ oba te gatunki żywią się mniejszymi organizmami, nietoperze - owadami, a jeże owadami i ślimakami, to naturalnie oczyszczają otoczenie z uciążliwych, również dla nas organizmów". - Dlatego pozostawienie dzikiego kawałka ogrodu dla jeży, czy pozostawienie miejsca letniego lub zimowego bytowania dla nietoperzy, też nam się po prostu opłaca, bo mamy mniej uciążliwych owadów, mniej ślimaków, które niszczą nam warzywa i roślinność ogrodową - dodała.
Gackowska zaznaczyła, że jeże i nietoperze jeszcze nie zapadły w sen zimowy. - Stanie się to w listopadzie, a zależy od temperatury na zewnątrz i od dostępności pokarmu. Ich aktywność ustaje wraz z zanikiem dostępnego pokarmu i spadkiem temperatury - dodała.
Wybudzone zwierzę oddajmy do specjalnego ośrodka
- Jeżeli już znajdziemy jeża lub nietoperza zimą, kiedy jest mniej ich naturalnego pokarmu w środowisku, bo już jest zimno i owady nie latają, a ślimaki się pochowały, to można te wybudzone osobniki, przynieść do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt - powiedziała Gackowska. - My mamy możliwość podkarmienia ich, mamy również przygotowane specjalne zagrody na okres zimowy i specjalną piwnicę do hibernacji nietoperzy. Jesteśmy w stanie te zwierzęta, po chwilowym "podtuczeniu" przezimować do wiosny i umożliwić im powrót do natury. Można takiego zwierzaka przywieźć osobiście, albo poprosić straż miejską - dodała.
Zaapelowała, by nie bać się nietoperzy. - Mają może trochę złą prasę i u wielu osób wzbudzają niepokój, ale na pewno nie wkręcają się we włosy - dodała. Podkreśliła jednak, że jeże i nietoperze mogą przenosić różnego rodzaju pasożyty, drobnoustroje, więc nie należy łapać gołymi rękoma, przytulać, tylko włożyć do wentylowanego pudełka i zabezpieczyć. - Najlepiej do pudełka po butach z dziurkami - poradziła specjalistka.
W tym roku ośrodek Lasów Miejskich przyjął 171 nietoperzy i 415 jeży. A jak zwróciła uwagę Gackowska, "jesteśmy jeszcze przed szczytem sezonu". Przez cały rok do ośrodka trafiło 636 jeży i 375 nietoperzy.
Czy budować domki dla jeży? Wicedyrektorka Lasów Miejskich - Warszawa podkreśliła, że "jeśli ktoś jednak chce zbudować taki domek to musi być świadomy, że jeże mają szybką przemianę materii". - O ile w naturze te ich naturalne miejsca bytowania szybko się oczyszczają, bo są tam inne mikroorganizmy, które rozkładają odchody, to w domku czegoś takiego nie ma, więc my musielibyśmy to robić - wskazała. - Trzeba być świadomym, czy jesteśmy na to gotowi, żeby przez rok, czy przez kilka lat dbać o domek - zaznaczyła.
Czy dokarmiać jeże i dlaczego tego nie robić
Gackowska podkreśliła również, że dokarmianie jeży nie jest dobrym pomysłem. - Dokarmianie można wykonać tylko w ekstremalnych sytuacjach, kiedy jesteśmy pewni, ze dany osobnik tego potrzebuje - powiedziała.
- Jeśli będziemy dokarmiali takiego jeża karmą kocią, bo o to najłatwiej, to odzwyczaimy go od pobierania pokarmu w sposób naturalny i na przykład, jeśli wyjedziemy na dwa tygodnie na wakacje, to ten jeż nagle zostanie bez jedzenia i może mieć problemy. Po drugie oswajamy go z człowiekiem i likwidujemy jego naturalne odruchy - opisała. Zaznaczyła, że "można jeżom oczywiście zostawić wodę".
Wyjaśniła, że nigdy nie będziemy w stanie dostarczyć jeżowi takiej karmy, o takim składzie, jak naturalny pokarm. - I nie chodzi tu tylko o składniki mineralne, ale też składniki niesłużące do trawienia, na przykład chityna, która jest w pancerzykach owadów i jest rodzajem balastu, tak jak dla nas błonnik. Sztuczna karma wykładana przez ludzi nigdy nie będzie tak dobra, jak pokarm naturalny, do którego jeże są ewolucyjnie przystosowane - wytłumaczyła.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock