Bocian z Bogaczewa (gm. Elbląg) od sierpnia błąka się po łące tuż przy drodze krajowej nr 7. Według mieszkańców ptak ma uszkodzone skrzydło i dlatego nie odleciał na zimę. Po naszej interwencji w gminie, bociana złapano, tylko że nie tego.
O sprawie poinformowali nas mieszkańcy Bogaczewa. – Od jakiegoś czasu dzwonimy, prosimy, ale nikt nie podejmuje się ratowania bociana. A szkoda ptaka, bo zbliżają się mrozy, trudniej mu znaleźć pożywienie – tłumaczy mieszkaniec wsi, Antoni Zienkiewicz. Według mieszkańców bocian nie lata, bo ma prawdopodobnie uszkodzone skrzydło.
Złapano, ale nie tego
Kilka dni temu zadzwoniliśmy do gminy zapytać, kiedy podejmą interwencję w sprawie ptaka. Okazało się, że złapano bociana, ale jak się później okazało … nie tego. – Bocian jak chodził, tak chodzi, nikt się nim nie interesuje, nie widziałem, żeby ktoś przyjechał nawet próbować go łapać – tłumaczy Zienkiewicz. To mydlenie oczu, od września tak dzwonimy i nic- dodaje mieszkaniec.
Z gminy do schroniska
Tymczasem gminny wydział ochrony środowiska skierował nas do schroniska dla psów i kotów w Elblągu, który rzekomo dostał zlecenie złapania bociana. – Nic o tym nie wiemy, przecież taka interwencja to koszt, nie możemy tak sobie jechać na cały dzień i po godzinach łapać ptaka, nie dostając od gminy ani zlecenia, ani pieniędzy – tłumaczy Anna Wierzbicka z elbląskiego schroniska.
W pogodni za bocianem
Ponownie zostaliśmy skierowani do gminy, tym razem już do Zygmunta Tucholskiego, zastępcy wójta. – Słyszałem o bocianie z Bogaczewa, podjęliśmy interwencje, ale podobno złapaliśmy innego ptaka. Po tym ujęciu jeszcze dwa razy pracownicy próbowali go łapać, ale za każdym razem uciekał. To wcale nie takie proste – tłumaczy wójt.
- Oczywiście zajmiemy się sprawą jak tylko będzie możliwość, być może dziś po południu – obiecał.
Autor: aja//ec/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Antoni Zienkiewicz, mieszkaniec Bogaczewa