Torturował kota, a zdjęcia i nagrania wrzucał do sieci. Sąd skazał 24-letniego Kacpra B. łącznie na 2,5 roku więzienia za znęcanie się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem i posiadanie pornografii dziecięcej. Mężczyzna dostał również 10-letni zakaz posiadania zwierząt.
Mężczyzna pastwił się nad kotem i wrzucał filmy do sieci. 2,5 roku więzienia dla 24-letniego Kacpra B. za znęcanie się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem i posiadanie pornografii dziecięcej i 10 miesięcy w zawieszeniu dla jego byłej partnerki orzekł Sąd Rejonowy w Gdyni. Wyrok jest nieprawomocny.
24-letni Kacper B. odpowiadał za znęcanie się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem, m.in. poprzez obwiązanie mu łap kablem, przywiązanie do uchwytu na ręczniki i bicie, rzucanie o podłoże, częste moczenie całego ciała kota, zamykanie go w szafce i nieudzielenie kotu pomocy. Mężczyzna odpowiadał też za posiadanie pornografii dziecięcej i pirackiej kopii programu.
CZYTAJ TEŻ: Dwa bieliki pod gniazdem, jeden już nie żył Jego była partnerka 39-letnia Danuta W.-S. odpowiadała za to, że dopuszczała do znęcania się nad kotem.
Sąd Rejonowy w Gdyni uznał winę obojga oskarżonych i przychylił się do żądań prokuratury. Kacpra B. skazał na łącznie 2,5 roku więzienia, 10-letni zakaz posiadania zwierząt i 20 tys. zł nawiązki na ośrodek dla zwierząt.
Jego byłą partnerkę skazał na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, zakaz posiadania zwierząt przez 3 lata i nawiązkę na ochronę zwierząt.
Dodatkową karą ma być podanie wyroku do publicznej wiadomości w formie trzydniowego ogłoszenia go na portalu Trójmiasto.pl.
Sąd uznał, że wina Kacpra B. nie budzi wątpliwości, a oskarżony w znacznym zakresie przyznał się do winy.
Sąd nie uwierzył, że kot przypalił sobie wibrysy
"Oskarżony przyznał się do prawie wszystkich zachowań wpisanych w opisie czynu, kwestionując jedynie przypalanie kotu wibrysów (włosy czuciowo-dotykowe u zwierząt)" - mówił sędzia Arkadiusz Szlachta. Dodał, że sąd nie dał wiary twierdzeniom oskarżonego, że kot sam sobie wibrysy przypalił i uznał te wyjaśnienia za linię obrony.
Sąd podkreślił, że biegli podali, iż nie jest możliwe, żeby kot przypalił sobie wibrysy, przechodząc obok świeczki. Sąd uznał winę oskarżonego również w sprawie zarzutów nielegalnego posiadania programu komputerowego i pornografii dziecięcej.
Nie próbowała pomóc zwierzęciu
Uzasadniając wyrok dla byłej partnerki Kacpra B., sąd podkreślił, że oskarżona nie próbowała pomóc kotu, choć były oznaki, że jej partner może znęcać się nad zwierzęciem. Zdaniem sądu kobieta dopiero po upublicznieniu filmów w sieci doszła do wniosku, że kotu dzieje się coś złego.
Zdaniem sądu Kacper B. jest osobą zdemoralizowaną. "Stopień nasilenia zła i okrucieństwa wobec kota wykazują, że oskarżony zupełnie nie rozumie, jak należy postępować. Co jest dobrem, a co złem i niestety zadaniem sądu jest oskarżonego nauczyć. Pokazać mu, że pewne zachowania są społecznie nieakceptowalne, szczególnie jeśli te zachowania są podejmowane w stosunku do zwierzęcia, które nikomu nie może się poskarżyć ani obronić" – mówił sędzia Arkadiusz Szlachta. Podkreślił, że oskarżony nie tylko dopuścił się znęcania nad kotem, ale umieszczając filmy w sieci, jeszcze chlubił się swoim zachowaniem.
Zdaniem sądu kara powinna mieć działanie prewencyjne. Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/diozpl