Sprzed restauracji w centrum Gdańska giną kwiaty doniczkowe. Nagrania z monitoringu nie pozostawiają wątpliwości – to kradzieże. Na jednym z filmów widać, jak późnym wieczorem kobieta podjeżdża na rowerze i wyciąga z doniczek przebiśniegi. Następnie pakuje je do torby i ucieka.
Wcześniej problemem gdańskich restauratorów był wandalizm - rano zastawali często pobite donice i zdewastowane kwiaty. W ostatnim czasie nasiliła się fala kradzieży. Znikają same kwiatki albo i całe doniczki. Jak tłumaczą właściciele lokali wartość roślin jest niewielka, ale przecież "trzeba po nie pojechać, przywieść i zadbać, żeby ładnie wyglądały". Dlatego niektórzy decydują się na monitoring.
Zamknęli lokali, ukradła kwiaty
Na nagraniu udostępnionym przez jednego z nich, widać złodziejkę, która pojawia się już pół godziny po zamknięciu lokalu.
- Kobieta przyjechała rowerem, miała na głowie kaptur i była tak ubrana, żeby nie dało się zobaczyć jej twarzy. Szybko wyciągnęła kwiaty, mimo że były zasadzone w dużej donicy - relacjonuje Daniel Stenzel, reporter TVN24, który odwiedził okradzionego restauratora.
Nie zgłaszają kradzieży
Ze względu na niską wartość kwiatów, właściciele nie zgłaszają kradzieży na policję. Niektórzy wnoszą rośliny na noc do swoich lokali, ale - jak zgodnie przyznają – nie jest to normalne.
Łatwo jest schować na noc małą doniczkę z narcyzami, ale z dużymi donicami jest już problem. Poza tym między poszczególnymi restauracjami często stoją duże kwietniki, które wydzielają granicę między letnimi ogródkami. Właściciele lokali robią co mogą, żeby ustrzec się przed kradzieżami. To czego nie da się wnieść próbują przymocować śrubami do chodnika.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: ws/aa / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Zapis monitoringu Kwartału Kamienic